Każdy z nas codziennie toczy duchową walkę. Jedną ze świętych Kościoła, której dusza stała się areną boju o zbawienie była bł. Clelia Merloni. Nie tylko ofiarowywała samą siebie za zbawienie grzeszników, ale też sama toczyła każdego dnia walkę z własnymi grzechami i słabościami.
Clelia Merloni, która wiele zła doświadczyła ze strony bliskich ludzi, obawiała się jednak nie tyle krzywdy, jaką może wyrządzić jej drugi człowieka, lecz tego, do czego zdolny jest demon. Duchową walkę toczyła każdego dnia. Na kolejnych stronach swoje dziennika zapisywała swoje upadki, zwracała uwagę na niedoskonałości i codzienne, powszednie grzechy. Odbijało się to w jej codziennej modlitwie – czuła, kiedy Chrystus miał do niej o coś „pretensje”, czuła Jego chłodne spojrzenie.
Gdy doświadczyła odrzucenia przez założony przez siebie zakon i zmuszona została do tego, by tułać się od miasta do miasta, robiła wszystko, by nie pielęgnować w sobie nienawiści do drugiego człowieka. Miała na uwadze jedynie to, w jaki sposób demon usiłuje zniszczyć jej życie.
Pewnego dnia, dręczona przez złego ducha, zanotowała w dzienniku niezwykłą refleksję, która może stać się wspaniałą modlitwą w trudnych chwilach duchowej walki, którą toczymy każdego dnia.
„Czy kiedy dręczy cię pokusa, duch chwieje się pod ciosami, a znękanemu sercu grozi upadek, pamiętasz o tym, że należysz do Boga, że przez wzgląd na Jego miłość musisz wytrwać, nie ugiąć się, toczyć bój i odnosić zwycięstwa jedynie dla tejże miłości? Czy tak właśnie czynisz? Niestety! Zawsze chciałam być Ci wierna, o mój Boże, ale taka nie byłam. O mój Boski Zbawicielu i Boże, widzę, że moje wieczne zbawienie bardziej martwi Ciebie niż mnie samą. Och, zabierz ode mnie niedbałość i lekceważenie, wyryj w moim umyśle tę prawdę: Bóg umarł dla mnie na krzyżu, umarł, żeby mnie zbawić. Dlaczego nie odpłacam Mu za ten dar hojnie i z wdzięcznością? Sama świadomość nie wystarczy, muszę jeszcze szczerze poświęcić wszystko, czego Jezus ode mnie oczekuje – nawet gdyby miało to być życie – byle tylko nie zatracić duszy, dla której Bóg poniósł tak wielką ofiarę. Jak postąpili męczennicy? Boże mój, w jak ogromne zmieszanie i zawstydzenie wprawiają mnie ludzie, którzy odpłacili Ci tak szczodrobliwie! Ach, Panie, niechaj mnie depczą, niechaj karzą udręką, poniżeniem, wzgardą, postami, nieczułością i wszelką zgryzotą – ja wszystkiemu się poddam, odprawię każdą pokutę, byle tylko moja dusza dostąpiła zbawienia! Zabierz mi wszystko, ale sprowadź mnie z powrotem do Ciebie, Ty bowiem byłeś moim początkiem, Ty jesteś ostatecznym celem”.
Wypowiadaj te słowa Matki Clelii zawsze wtedy, gdy czujesz duchową pustkę lub silną pokusę.
WIĘCEJ PRZECZYTASZ W DZIENNIKU CLELII MERLONI „KOBIETA PRZEBACZENIA”
No Comments