Ojciec Augustyn Pelanowski już kilka lat temu głosił nadejście wyjątkowo trudnego momentu, którego ludzie przyzwyczajeni do komfortu – jak sam twierdził – nie przetrwają. Czy miał na myśli czasy w których przychodzi nam dzisiaj żyć? Warto przeczytać te niezwykłe słowa ojca Pelanowskiego. Podaje on receptę na to, w jaki sposób poradzić sobie z duchowymi udrękami. Tekst pochodzi z 2017 roku, ale jest on aktualny także i dziś.
„Nie wiem, czy to czasy ostateczne, ale na pewno jesteśmy w trakcie poważnego przełomu historycznego, przemiany światowego systemu. To moment załamania, nie jest najlepiej. Podczas modlitwy Pan mi pokazał, że dojdzie do oczyszczenia przez ogień i wodę.
Naiwnością byłoby myśleć, że w związku z tym załamaniem trzeba sobie odłożyć kwotę na starość. Bardzo współczuję ludziom, którzy sobie odłożyli miliardy w bankach. Ci najwięcej stracą. Najubożsi przetrwają. I rodziny. Nie deprecjonuję osób żyjących samotnie; potępiam tych, którzy niszczą rodziny. Samotność jest równie piękna jak życie w rodzinie.
A dlaczego rodziny przetrwają? Tak mi pokazał Pan. Nie rodziny w znaczeniu: ojciec, matka, jedno dziecko, tylko rodziny, które są otwarte na życie, które się nie boją żyć. Tacy ludzie są wytrwali, nie poddają się śmierci, rozpaczy. Jeśli ktoś żyje w komforcie, nie wytrzyma tego.
Co zatem możemy zrobić, by wypełnić wolę Bożą? Bardzo proste rzeczy. Po pierwsze, znajomość słowa Bożego. Przypomnijcie sobie ojca Bashoborę. Ludzie przyjeżdżają na stadion i myślą, że nie wiadomo co się będzie działo podczas spotkania z nim, a on pokazuje Pismo Święte i pyta, czy wszyscy mają Pismo Święte. Bez znajomości Pisma Świętego nie ma o czym mówić. I nie chodzi o fragmenty, cytaty, aforyzmy, tylko o całość.
Po drugie, spowiedź, bo to jest przedłużenie chrztu świętego. Jeśli rezygnujemy ze spowiedzi, nasz chrzest jest zablokowany.
Po trzecie, Eucharystia.
Po czwarte, stosunek do Maryi. To nie jest jakaś królowa przypadkowo dodana do mechanizmu zbawienia; to osoba kluczowa, centralna. Bóg potrzebował Jej, by stać się człowiekiem. Człowiek, który chce się zbliżyć do Jezusa, nie może Jej pominąć, inaczej jego kontakt z Jezusem jest iluzoryczny. Bez Maryi Bóg nie miałby bezpośredniego kontaktu z człowiekiem. Nie było szans na zażyłość. Bez Maryi człowiek nie ma szans na zażyłość z Bogiem w Jezusie Chrystusie.
Biblia, spowiedź, Eucharystia i oddawanie się Matce Najświętszej. Nic więcej. Jeśli zrobimy to, co do nas należy, próba będzie promocją. Będzie tak, jak z potopem. Ponieważ Noe był bardzo związany z Bogiem, a inni ludzie byli w bagnie moralnym, kiedy wody przybywało, Noe podnosił się ku górze, a tamci szli na dno.
Potop to łaska. Dla jednych jest przekleństwem, dla drugich błogosławieństwem. Żeby przejść tę próbę, trzeba być w arce. Amen.
No Comments