W czasach ostatecznych Maryja oddaje nam siebie. „Nie powinniśmy się obawiać kiedy Ona jest z nami” – przypominał św. Maksymilian Kolbe.
Żyjemy w czasach ostatecznych – czytamy o tym w Piśmie Świętym, ale też w licznych objawieniach mistyków. Jednak niepokój serca i brak nadziei często wystawiają człowieka na grzech i działanie złych duchów. Ludzie w naturalny sposób chcą bowiem uciec od bólu, cierpienia i krzyża.
Ale jest to tylko ułuda ucieczki. Matka Boża bowiem przygotowując nas na czasy ostateczne ostrzega, że nasza dusza przetrwa tylko wtedy, gdy pozostanie bez grzechu, pokonując własne słabości. Obiecuje nam przy tym, że jeśli tylko zaufamy Chrystusowi, Ona przygotuje nas do spotkania z Bogiem. W jaki sposób?
Nauczycielka duchowej dojrzałości
Matka Boża pragnie przypomnieć nam kim jesteśmy. Nie możemy polegać na tym, co naturalne, jeśli wezwani zostaliśmy do życia w sposób nadprzyrodzony.
Świat wymaga od nas, abyśmy liczyli na siebie, podążali za swoim szczęściem, byli samowystarczalni. Te hasła, często brzmiące bardzo obiecująco, są w gruncie rzeczy niewiele warte. Spokój i pogoda ducha przychodzą wraz z dojrzałością duchową. Czyli z chwilą, gdy świadomie potrafimy oddać kontrolę nad życiem Panu Bogu przez Matkę Najświętszą.
Maryja,jak każda matka, chce aby jej dziecko było dojrzałe, odpowiedzialne i dobre na ziemi. Tak samo Matka Najświętsza wzywa nas do kierowania swoją duchowością, kształtuje nasze dusze zgodnie z planem Bożym.
MARYJA POPROWADZI NAS PRZEZ MROK NASZYCH CZASÓW! ZOBACZ WIĘCEJ!
Dojrzałość duchowa, którą człowiek może osiągnąć na ziemi otwiera na prawdziwy kontakt z Bogiem. Przynosi człowiekowi odrodzenie. Taką relację z Panem Bogiem mieli mistycy, dzięki swej dojrzałości, niezależnej od wieku biologicznego. Chodzi o otwarte serce, bezgraniczne zaufanie, które wynika z miłości, wiary w Pana i poddanie się Jego osądowi.
Ludzie naprawdę mądrzy nie obawiają się zależności – są zależni właśnie od Matki Najświętszej i pokładają ufność w Jej matczynej trosce. Taka dojrzałość jest dominującą cechą „twórczej mniejszości”, ludzi którzy mieli wpływ na rozwój cywilizacji (św. Benedykt, św. Dominik, św. Grzegorz Wielki). Daje ona prawdziwe rozeznanie, którą drogą pójść i jakich wyborów w swym życiu dokonywać.
Nie zaznamy szczęścia na ziemi
Maryja pomaga nam dostrzec prawdziwą miłość w cierpieniu, w krzyżu. Ona oczyszcza nasze serca, co prowadzi do prawdziwego poznania Boga. Znając Go, nie będziemy chcieli uciekać przed krzyżem. Staniemy się ludźmi pełnymi odwagi, takimi, jakimi byliśmy na początku, jakimi Bóg nas zna. W czasach ostatecznych musimy liczyć się z cierpieniem i bólem. Nie uciekniemy przed własnym krzyżem, ale Matka Boża pomoże nam to przetrwać.
„Nie mogę obiecać wam szczęścia na ziemi, ale mogę obiecać wam szczęście w niebie” – przepowiadała Maryja. Jednym z aspektów dojrzewania człowieka jest odkrycie w cierpieniach nie tylko bólu, ale także pociechy. Doświadczają tego ludzie w pełni ukształtowani w wierze. Zgodnie z tym, co mówią nam święci, nie powinniśmy się obawiać cierpienia. „Droga Niepokalanej, choć czasem usiana krzyżami i cierpieniem, nie jest jednak wcale taka uciążliwa i mroczna” – podkreślał św. Maksymilian Kolbe.
Ona daje nam szansę, chce być naszym przewodnikiem, proponuje kierownictwo duchowe w ufności i pokoju. W czasach ostatecznych Maryja oddaje nam siebie.
WIĘCEJ PRZECZYTASZ W KSIĄŻCE „OPCJA MARYI”

No Comments