W Fatimie Maryja zapowiedziała, że zanim Chrystus przyjdzie ponownie na ziemię, zatryumfuje Jej Niepokalane Serce. Czy wiemy, jak ten tryumf będzie wyglądał?
Fatima do dzisiaj pozostaje dla wierzących zagadką. Maryja przekazała tam trojgu pastuszkom orędzie, które wypełniają się na naszych oczach. Zwracała uwagę, iż przychodzi nam żyć w czasach gorszych niż te, gdy Bóg zsyłał na ziemię potop, a także ostrzegała, że wiele dusz trafia do piekła, bo nie ma kto się z nie modlić.
Jednak obok straszliwej wizji piekła i zapowiedzi apokalipsy, Maryja przekazała nam też słowa pełne nadziei, ogłaszając nadejście Tryumfu Jej Niepokalanego Serca. Ma się to stać jeszcze zanim Chrystus ponownie przyjdzie na świat. A zatem znów to Ona, jako pierwsza poprzedzi swoim fiat nadejście Zbawiciela. Dla każdego wierzącego jest to zapowiedź niezwykła. Odczuwamy bowiem wielki kryzys chrześcijaństwa a także widzimy drżący w posadach Kościół. A jednak, jeszcze za ziemskiego życia szatan cofnie się, zmuszony uznać zwycięstwo Maryi.
Jak ów tryumf może wyglądać? Co o nim wiemy?
Zwycięstwo w naszych rękach
Kluczowe słowa Matki Bożej, wypowiedziane w Fatimie, nie pozostawiają wątpliwości: nadejście Jej tryumfu jest w naszych rękach. Maryja w kilku słowach wymienia warunki, które musimy spełnić, by ten tryumf nastąpił: przyjmowanie Komunii Świętej w pierwsze soboty miesiąca oraz poświęcenie Jej Sercu Rosji.
Pierwszy warunek dotyczy oczywiście nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi, drugi zaś – nawrócenia świata. Nawrócona Rosji to – zgodnie z przesłaniem fatimskim – warunek przemiany wielu ludzkich serc. Wokół tej drugiej kwestii od dawna toczą się liczne dyskusje. Są tacy, którzy twierdzą, że sam upadek komunizmu świadczy o nawróceniu Rosji, inni zaś utrzymują, że żaden z papieży nie dokonał poświęcenia Rosji Matce Bożej zgodnie z Jej wskazaniami. Istnieje też teoria znacznie bardziej interesująca: Rosja ma być metaforą wszelakich ideologii rządzących światem i zwalczających Kościół. W XX wieku najbardziej groźny był komunizm, którego sercem była właśnie Rosja. Ale i obecnie mówi się o kolejnych mutacjach marksistowskiego – czyli ateistycznego – myślenia, którego kwintesencją nie jest jedynie filozoficzna interpretacja rzeczywistości, lecz jak wskazywał sam Marks, społeczna zmiana.
Nie ma wątpliwości, że Matka Boża w Fatimie nakreśliła przerażający obraz świata, w którym przyjdzie (już przyszło?) nam żyć, jeśli nie spełnimy Jej próśb. Mówiła o nadejściu wielkiego cierpienia chrześcijan, w tym kapłanów i samego Ojca Świętego. Maryja nawiązała do tej przepowiedni również w japońskiej Akicie, gdzie rychłe nadejście prześladowań nazwała czasem oczyszczenia.
Bez względu na to, czy już żyjemy w czasach owego oczyszczenia czy jeszcze ten czas jest przed nami, to w naszych rękach pozostają losy świata. Wskazówki Maryi są jasne: to, kiedy nadejdzie tryumf Jej Niepokalanego Serca zależy w dużej mierze od nas. „Znamy w ogólnym zarysie drogę po której możemy dojść do godziny zwycięstwa. Używamy słowa „dojść”, bo wiemy, że to my nakręcamy Boży zegar. Jego wskazówek nie posuwa Bóg, jest to bowiem nasza rola, nasze zadanie” – pisze Wincenty Łaszewski w książce „Rewolucja Maryi”.
CHCESZ ZROZUMIEĆ TAJEMNICE FATIMY? POZNAJ KSIĄŻKI WINCENTEGO ŁASZEWSKIEGO!
Ale wiemy też, że tryumf ten przyjdzie na pewno. Jak zatem będzie wyglądał świat po tym zwycięstwie? I czym w istocie będzie zwycięstwo Maryi?
Pokój i wieczność
Maryja w Fatimie mówi o czasie Jej tryumfu konkretnie, lecz zdawkowo. Zwraca uwagę na czasy wojny i udręczenie, szczególnie trudne dla sprawiedliwych. W świecie, w którym zwycięży Serce Niepokalanej, wojna ma stać się odległą przeszłością. Nadejść ma czas pokoju.
Jednak jak zauważa mariolog, Wincenty Łaszewski, ów „pokój” niekoniecznie musi oznaczać jedynie zaprzestanie działań wojennych. Autor monumentalnego dzieła mariologicznego „Rewolucja Maryi” podsuwa nam wizję tryumfu Maryi, który jest osadzony w naszej rzeczywistości, ale który równocześnie zakłada perspektywę wieczną. Zatem obietnica zwycięstwa Kościoła i Matki Bożej to obietnica nadejścia zbawienia. Świat czeka oczyszczenie, a tryumf Maryi będzie już obietnicą życia wiecznego dla tych, którzy pozostaną wierni. „Maryja nie płacze z powodu tragedii, nawet największych, jeśli mają one wymiar doczesny. Jej Niepokalane Serce jest wypełnione bólem z powodu klęski wiecznej, która dotyka tak wielu współczesnych ludzi” – pisze Łaszewski.
Nie przypadkiem Maryja w Fatimie pokazała dzieciom piekło. To nie wojna i kary Boże napawały Ją przerażeniem, ale ilość dusz skazywanych na potępienie. Jej celem nie jest zatem wyeliminowanie ludzkiego cierpienia w ogóle, ale ratunek dla naszych dusz. To dlatego św. Łucja kilka lat po objawieniach notuje wizje „nowego pokolenia” ludzi, którzy staną do walki z „pokoleniem szatana”. Musimy bowiem pamiętać, że tryumf Maryi nadejdzie nie wtedy, gdy cały świat stanie się sprawiedliwy, ale gdy wystarczająca będzie gorliwość serc choćby garstki ludzi. Jak przypomina Łaszewski, do największego zwycięstwa w historii świata – zwycięstwa Chrystusa na krzyżu – wystarczyło jedno, oddane i pokorne serce. Serce naszej Matki.
No Comments