Niewykluczone, że kard. Stefan Wyszyński mógł uratować ogromną rzeszę niewinnych Polaków, którym groziła śmierć. Jak twierdzą świadkowe stało się tak dlatego, że postanowił zawierzyć Polskę Matce Bożej z Guadalupe. Czy jednak akt ten faktycznie miał miejsce?
27 kwietnia 1956 roku parlament Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalił bardzo niebezpieczną dla narodu polskiego ustawę o aborcji na życzenie. Prymas Tysiąclecia nie miał najmniejszej wątpliwości, że szatan – pradawny Smok, o którym opowiada księga Apokalipsy – znów pokazał swoje złowrogie oblicze i wydał przeraźliwy ryk. Kardynał Wyszyński nie chciał pozostać obojętny na rozwój sytuacji i dlatego odważnie nawoływał do obrony życia:
„Obudźcie się! Ratujcie życie! Wszak tu chodzi o życie Narodu! Zginajcie kolana przed każdym rodzącym się życiem, przed każdym dziecięciem […]. I nikt nie ma prawa dysponować tym życiem! Ani lekarz, ani nawet rodzice, tylko Bóg! Każdy ma obowiązek stanąć na straży tego życia i bronić go, nawet za cenę własnego życia” – apelował prymas.
NIEZNANE OBLICZE PRYMAS WYSZYŃSKIEGO? ZOBACZ WIĘCEJ!
Skutki legalizacji przez komunistów aborcji były zatrważające. Wedle oficjalnych danych w latach 1956–1966 zarejestrowano w Polsce 2 221 578 sztucznych poronień. Liczba aborcji systematycznie rosła. O ile w 1951 roku wykonano ich w Polsce 72 280, o tyle w 1953 roku liczba ta sięgała 79 395, a w 1955 przekroczyła 100 tysięcy (wynosiła dokładnie 103 039). Do tych liczb należy jeszcze dodać dane Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej, z których wynika, że faktyczna liczba aborcji dokonywanych w Polsce wahała się między 400 a 500 tysięcy.
Maryja ratunkiem!
Broniąc prawa do życia kard. Wyszyński wygłaszał płomienne kazania w obronie nienarodzonych, ale podjął także zdecydowane kroki. Jednym z nich był akt zawierzenia Matce Bożej z Guadalupe, dokonany w Meksyku. Jak do tego doszło?
Stało się to przy udziale bliskiego współpracownika Prymasa Tysiąclecia płk. Jerzego Skoryny, niegdyś członka AK walczącego w Powstaniu Warszawskim i w Drugim Korpusie Polskim gen. Andersa. W październiku 1946 roku dotarł on do Meksyku, gdzie zamieszkał na stałe.
Jerzy Skoryna znał osobiście kard. Miguela Dario Mirandę y Gomeza – prymasa Meksyku – i wystąpił do niego z zapytaniem, czy Polska mogłaby zostać zawierzona Matce Bożej z Guadalupe. Prymas Meksyku odpowiedział panu Skorynie, że jest to możliwe po spełnieniu dwóch warunków: prymas Polski winien wystąpić z taką prośbą, a także taką samą prośbę winien wyrazić prezydent Polski.
„Niezwłocznie został więc powiadomiony o tym prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński, który w krótkim czasie prośbę przysłał do Meksyku. Ówczesny komunistyczny rząd PRL nie mógł tego uczynić z racji ideologicznych. Uczynił to więc prezydent rządu emigracyjnego w Londynie, który był uznawany przez Watykan” – wspomina Jerzy Skoryna.
Dlaczego akurat w Matce Bożej z Guadalupe Prymas Wyszyński widział nadzieję na ratunek dla tysięcy zagrożonych aborcją dzieci? Stało się tak zapewne nie tylko dlatego, że kochał Maryję. Jest bardzo prawdopodobne, że prymas Polski, jako oczytany człowiek, orientował się w historii Meksyku, która naznaczona została krwią niewinnych ludzi. Azteccy kapłani kultywowali bowiem rytuał wyrwania serc żywym ludziom. Tamtejsi Indianie wierzyli bowiem, że aby ocalić świat, należy bogom składać w ofierze bijące ludzkie serca. Poza tym niezliczone ofiary z ludzi miały też odstraszyć potencjalnych przeciwników.
„Właściwie każdy bóg w religii azteckiej domagał się obłaskawienia lub przebłagania w postaci ofiar z ludzi. W zależności od święta mordowano więc starców, młodzieńców, kobiety, dzieci, a nawet niemowlęta. Różne też były sposoby uśmiercania, nie tylko przez wyrywanie serca, obdarcie ze skóry lub utopienie, lecz również poprzez obcięcie głowy czy zagłodzenie w piwnicy” – pisze Grzegorz Górny.
POZNAJ NIEZWYKŁE HISTORIE Z ŻYCIA KARD. WYSZYŃSKIEGO!
W XVI i XVII wieku rytuały te zaczęły jednak zanikać. Fakty zapisane w szesnastowiecznych kronikach potwierdzają, że objawienia Matki Bożej z Guadalupe w dniach 9–12 grudnia 1531 roku sprawiły, iż Indianie porzucali tę barbarzyńską praktykę i przyjmowali chrzest.
Niewykluczone zatem, że Prymas Wyszyński wierzył, iż właśnie Maryja, która objawiła się przed setkami lat Juanowi Diego, powstrzyma także rozlew niewinnej krwi w Polsce.
Polska u stóp Maryi
Wedle relacji świadków, w niedzielę 3 maja 1959 roku, o godzinie 7:00 rano odprawiono w bazylice przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Mszę Świętą w intencji narodu polskiego.
Główna uroczystość została zaplanowana na 18:30. Wcześniej jednak na ulicach stolicy Meksyku młodzież z różnych organizacji polonijnych przeszła w pochodzie z polską flagą. Niesiony był także kosz z biało-czerwonymi kwiatami. W tej osobliwej procesji do Bazyliki Matki Bożej z Guadalupe szli także weterani z USA, Anglii, Meksyku, Francji i Belgii oraz przedstawiciele Akcji Katolickiej. Oprócz tego młodzież meksykańska niosła transparenty z różnymi hasłami, a także flagi okupowanych krajów: Węgier, Łotwy, Litwy, Czechosłowacji, Rumunii, Bułgarii, Albanii i oczywiście Polski.
Pochód szedł ulicami meksykańskiej stolicy około sześciu kilometrów, zanim wkroczył do wypełnionej po brzegi świątyni. Wedle opinii świadków najpierw przypomniano, że 3 maja w Polsce jest obchodzona uroczystość Maryi Królowej Polski i rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja 1791 roku, wyrażając nadzieję, że Polska odzyska prawdziwą wolność. Następnie został odczytany telegram od kard. Stefana Wyszyńskiego, w którym znalazły się między innymi następujące słowa: „W dniu święta Królowej Polski, gdy cały lud wierny odnawia swoje śluby jasnogórskie, przesyłamy naszym rodakom zebranym u stop Matki Bożej Guadalupiańskiej wyrazy wspólnoty w jednej wierze, miłości braterskiej i niezłomnej nadziei”.
W odpowiedzi na telegram prymasa Polski kazanie wygłosił prymas Meksyku. Zapewniał o więzach przyjaźni między Polakami a Meksykanami. Przypomniał, że podczas prześladowań Kościoła w Meksyku, w okresie tak zwanej cristiady, w latach 1926–1936, Polska (zwłaszcza na Jasnej Górze) modliła się za Meksyk, więc ta uroczystość jest poniekąd odwzajemnieniem się Polakom za ich troskę. Następnie kard. Miguel Dario Miranda y Gomez odczytał akt poświęcenia i konsekracji Polski. Na zakończenie uroczystości wszyscy wyszli przed bazylikę, gdzie najpierw odsłonięto wcześniej wmurowaną tablicę z godłem Polski i napisem „Polonia”, po czym wciągnięto na maszt polską flagę.
Czy naprawdę do tego doszło?
Przytoczona opowieść ma jednak kilka znaków zapytania. Do chwili obecnej nie udało się odnaleźć ani wspomnianego telegramu od prymasa Polski, ani jakiegokolwiek listu od rządu londyńskiego. Natomiast w zapiskach Wyszyńskiego Pro memoria można znaleźć jedynie dowody pośrednie, jak na przykład notatkę z 23 sierpnia 1959 roku po jego pobycie w Niepokalanowie: „13:00. W czasie obiadu – przemówienie do Braci zakonnej. Przybyły z Meksyku Ojciec wręcza mi kopię obrazu Matki Bożej z Guadalupe jako podziękowanie Meksykańczyków za obraz M. Bożej Częstochowskiej”. Inna notatka pochodzi z 24 października 1962 roku z Rzymu: „16:00 Dwóch biskupów z Meksyku i Vera Cruz oraz czterech kapłanów meksykańskich przyszło z wyrazami czci dla Polski i przynieśli obraz Matki Bożej z Guadalupe. Otrzymali obrazki Matki Bożej Częstochowskiej”.
Jakkolwiek by to zabrzmiało, niedopowiedzenie ze strony kard. Wyszyńskiego mogło być celowe. Nie możemy zapomnieć, że w okresie powojennym władze PRL po pierwsze, prowadziły programową walkę z Bogiem i z Kościołem, a po drugie, nigdy nie uznały rządu londyńskiego. W tej sytuacji prymas Polski znalazł się w bardzo niezręcznej sytuacji, gdyż z jednej strony zależało mu na dobrych stosunkach z władzami PRL, ale z drugiej starał się podtrzymywać ducha chrześcijańskiego w Polonii, także poprzez dobre kontakty z rządem londyńskim. Nie chciał jednak dawać komunistom dowodów na to, że współpracuje z Londynem. To mogłoby zostać odebrane jako wtrącanie się do polityki.
O tym, że do faktycznie na prośbę prymasa Wyszyńskiego dokonano aktu zawierzenia Polski Matce Bożej z Guadalupe świadczy fotografia wspomnianej tablicy pamiątkowej odsłoniętej 3 maja 1959 roku na ścianie tak zwanej Starej Bazyliki Matki Bożej z Guadalupe, liczne wzmianki i fotografie w ówczesnej meksykańskiej prasie, publikacja Polskie ślady w Meksyku autorstwa Jerzego Skoryny, jak również „Dodatek do biuletynu Klubu Inteligencji Katolickiej w Katowicach nr 194–195 z 23 marca 2008 r.”.
Choć to wszystko nie ma takiej samej wagi jak na razie nieodnaleziony oryginał telegramu prymasa Polski z 3 maja 1959, przytoczona dokumentacja jest dość przekonująca, że to zawierzenie faktycznie się dokonało, gdyż wedle dostępnych świadectw objawienia Matki Bożej z Guadalupe w dniach 9–12 grudnia 1531 roku nie tylko zatrzymały masowe składanie ludzi w ofierze, ale i przyczyniły się do ogromnych, niespotykanych dotąd w historii świata bardzo licznych konwersji Indian. Wydaje się przekonujące, że Prymas Tysiąclecia żywił nadzieję, iż skoro Maryja zatrzymała mordowanie ludzi przez Azteków, to może również zatrzymać coraz większą liczbę dzieci zabijanych w Polsce w łonach matek w XX wieku.
TEKST POWSTAŁ NA PODSTAWIE FRAGMENTU KSIĄŻKI „BŁ. STEFAN WYSZYŃSKI. PRYMAS DO ODKRYCIA”
*zdjęcie główne pochodzi z Narodowego Archiwum Cyfrowego
No Comments