Często słyszysz, że Maryja nie jest wcale ważna? Że warto skoncentrować się na Jezusie? – To fałsz – twierdzi holenderski kardynał Willem Jacobus Eijk, który w Maryi widzi nadzieję na odrodzenie wiary w pogrążonej w kryzysie wiary Holandii.
Kard. Eijk w wydanej niedawno w Polsce książce „Bóg żyje w Holandii” zauważa, że wielu teologów nie przywiązuje wagi do Maryi. Dlaczego tak się dzieje? – Jeśli ktoś nie wierzy we wcielenie Słowa Bożego, Syna Boga, postać Maryi traci na znaczeniu. Staje się matką człowieka; wprawdzie wyjątkowego, lecz tylko człowieka – zauważa hierarcha.
ZOBACZ TUTAJ KSIĄŻKĘ KARD. EIJKA „BÓG ŻYJE W HOLANDII”
Tymczasem kardynał przypomina, że Kościół od wieków uznaje Maryję za kogoś więcej niż świętego. Przytacza fragment konstytucji soborowej „Lumen gentium”. – W puncie numer 63 mówi ona, że Maryja jest obrazem Kościoła, że wszyscy powinniśmy być tacy jak Ona, lecz niektórym teologom Maryja wydaje się jednak raczej kultem przeszłości – mówi duchowny.
W opinii kard. Eijka zupełnie inaczej postrzegają Maryję wierni, dla których ma Ona szczególnie znaczenie. Jako biskup w trawionej kryzysem wiary Holandii zauważa, iż Maryja stanowi tam często oparcie nawet dla ludzi, którzy niemal nie znają Chrystusa. – Dla wielu ludzi Maryja jest jedyną nicią wiążącą ich jeszcze z Kościołem: w potrzebie modlą się właśnie do Niej. Być może to jedyny element, jaki im pozostał z rodzinnego dziedzictwa katolickiego. Jednak Maryja prowadzi nas do Jezusa, więc jeśli nawet pozostaje jedyną nicią łączącą nas z Kościołem, jest niezwykle istotna – opisuje kardynał Eijk.
Mimo, iż hierarcha dostrzega ogromny deficyt wiernych w holenderskich świątyniach a także radykalny spadek świadomości religijnej wśród wielu ludzi, to jednak nie ma wątpliwości, że właśnie kult Maryi jest tym, co ożywia wielu „uśpionych” wiernych.
– Co trzy lata organizujemy diecezjalną pielgrzymkę do Lourdes; bierze w niej udział od tysiąca trzystu do tysiąca pięciuset uczestników. Nie wszyscy są bardzo wierzący czy praktykujący; zawsze trafi się ktoś, kto zastanawia się, dlaczego codziennie musi być Msza Święta, i twierdzi, że program pielgrzymki powinien być nieco lżejszy. Uderza mnie jednak to, że podczas pielgrzymki osoby te zmieniają zdanie; ostatecznie doceniają program, łącznie z celebracją Eucharystii. Chwyta za serce również fakt, iż po powrocie do domu wielu pielgrzymów zbliża się bardziej do Kościoła i do sakramentów. Poprzez Maryję odkrywają bogactwo liturgii, wielkość Eucharystii, znaczenie spowiedzi. Nie wolno umniejszać roli Maryi w naszym zbawieniu. Kiedy się gubimy na drogach życia, Ona jest drogowskazem, który pozwala nam odnaleźć drogę do Chrystusa – opisuje hierarcha.
Kardynał Eijk to duchowny, który od wielu lat zdecydowanie broni Kościoła zarówno przed jego jawnymi wrogami, jak również modernistycznymi teologami czy duchownymi. Jawnie krytykuje postępowe decyzje niemieckiego episkopatu, przeciwstawia się akceptacji dla grzechu homoseksualizmu w Kościele, a w Holandii głośno sprzeciwia się eutanazji oraz aborcji. Za swoje wypowiedzi wielokrotnie był szykanowany. Usiłowano także uniemożliwić przyjęcie przez niego sakry biskupiej. W książce „Bóg żyje w Holandii” opowiada o swoim kapłaństwie, wielkim kryzysie Kościoła, recepcie na odnowę wiary a także walce duchowej i roli Maryi w naszym życiu.
ZOBACZ KSIĄŻKĘ „BÓG ŻYJE W HOLANDII”! ZNAJDZIESZ JĄ TUTAJ!

No Comments