Czego pragnął Pan Jezus, gdy w trakcie Męki na krzyżu zwracał się do swojej Matki i umiłowanego ucznia? W jaki sposób my dzisiaj możemy mieć udział w tej wielkiej tajemnicy? Oto niezwykłe rozważanie ks. Mitcha Pacwy SJ.
Obecność u stóp krzyża jest jedną z najbardziej przejmujących chwil w życiowej pielgrzymce Najświętszej Maryi Panny. Wybór na Matkę Odkupiciela nie prowadził do triumfalnej i pełnej chwały podróży na każdym etapie. Opuszczenie wygody życia domowego w Nazarecie, żeby urodzić Syna w stajence w Betlejem, ucieczka do Egiptu przed śmiercią, zagubienie dwunastoletniego Jezusa w świątyni, zmiana definicji macierzyństwa na posłuszeństwo Bogu, a w końcu bolesne uczestnictwo w ukrzyżowaniu Syna. Te wszystkie doświadczenia stanowiły zasadnicze elementy Jej powołania, gdyż były zasadniczymi elementami misji odkupieńczej Chrystusa.
KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ WYJĄTKOWĄ KSIĄŻKĘ O MARYI AUTORSTWA KS. MITCHA PACWY
Im dłużej będziemy kontemplować krzyż z Jej perspektywy, tym głębsza będzie nasza świadomość jego znaczenia. Możemy stać pod krzyżem razem z Nią i innymi kobietami, żeby dowiedzieć się więcej o miłości do Jezusa Chrystusa w jej najwyższym i najgłębszym aspekcie.
Nowe drzewo życia
To w tym miejscu Jezus ponownie nazywa swoją Matkę „niewiastą”, oddając Ją pod opiekę Janowi. Tytuł ten, niespotykany jako forma zwracania się syna do matki tak w literaturze hebrajskiej, jak i greckiej, jest tutaj najsilniej powiązany z pierwszą kobietą, Ewą. Związek ten podkreślił Jan w wersecie 19, 41, zauważając: „A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo”. Umieszcza to Jezusa, „Nowego Adama”, oraz Jego Matkę, „niewiastę”, w ogrodzie oraz na drzewie stojącym na wzgórzu w tymże ogrodzie. Jezus zwisa z drzewa krzyża nie jako owoc drzewa poznania dobra i zła, ale jako wcielone Życie, o którym tak często jest mowa w Ewangelii Janowej.
Teologowie i kaznodzieje od stuleci przedstawiają krzyż jako nowe „drzewo życia”, a wiszącego na nim Jezusa jako życiodajny owoc. Jego Matka, stojąca pod tym nowym drzewem życia, zastępuje starą Ewę, która w jawnym nieposłuszeństwie zjadła owoc z drzewa poznania dobra i zła i dała go pierwszemu Adamowi. Nowa Ewa, niewiasta, przyjmuje to, co się wydarza i co jest Jej powiedziane w wierze, i staje się nie „Ewą”, matką żyjących, ale matką umiłowanego ucznia.
Umierając, Jezus powierza bowiem Maryję „uczniowi, którego miłował”, mówiąc: „Niewiasto, oto syn Twój” (J 19, 26).
Nowe macierzyństwo
Czytelnicy słusznie przypuszczają, że „uczniem, którego miłował”, był Jan, jeden z pierwszych uczniów, którzy poszli za Jezusem. Jest on tak nazywany dopiero po nadejściu „godziny” Jezusa. Sługa Boży arcybiskup Fulton J. Sheen wskazywał często na ważny aspekt tego tytułu, mówiąc, że użycie imienia Jana w tym fragmencie ograniczyłoby znaczenie słów Jezusa tylko do Jana. Natomiast nazywając go „uczniem, którego miłował”, Ewangelia rozszerza to wydarzenie na każdego umiłowanego ucznia.
W tym kontekście Jezus otwiera także swoją Matkę na nowe macierzyństwo; takie, które obejmie umiłowanego ucznia, a w końcu wszystkich umiłowanych uczniów, czyli, innymi słowy, powierza umiłowanego ucznia swojej Matce i tym samym powierza Jej każdego umiłowanego ucznia, wszystkich w ciągu całej historii.
Katolicy uznają, że we fragmencie tym Jezus obdarza wszystkich wierzących ogromnym darem – opieką swojej Matki. Katoliccy i prawosławni chrześcijanie poszukują Jej wstawiennictwa nie tylko ze względu na Jej prośbę do Jezusa w Kanie, lecz – co ważniejsze – ponieważ Zbawiciel powierzył Jej wszystkich uczniów. Z tego powodu modlą się oni na różańcu, śpiewają do Niej hymny i zawierzają się Jej matczynej miłości.
Równocześnie Jezus mówi do umiłowanego ucznia: „Oto Matka twoja!” (J 19, 27). Oznacza to, że Jego Matka przeniesie się do domu Jana, by z nim zamieszkać. Jednak ponownie stanowi to przede wszystkim powierzenie Matki każdemu umiłowanemu uczniowi. Wszyscy chrześcijanie mogą zaprosić Ją do serca i przyjmować Jej matczyną opiekę. Wszyscy chrześcijanie mogą Ją wychwalać, a czyniąc to, wypełniają Jej słowa: „Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia”. Ofiarowując ten dar umiłowanemu uczniowi, Jezus sprawia, że Jego Matka i uczniowie są sobie wzajemnie powierzeni.
Niektórzy apologeci wskazują, że gdyby Maryja miała więcej dzieci, to oddawanie Jej pod opiekę umiłowanego ucz‐ nia nie byłoby potrzebne. Ponieważ „bracia” Jezusa ewidentnie są dziećmi Kleofasa oraz Marii znanej jako siostra Matki Jezusa, jednym z życzeń umierającego Jezusa było powierzenie Jej swemu umiłowanemu uczniowi.
Od krzyża do Mszy Świętej
Kluczem do zrozumienia sceny obejmującej Jana i Maryję pod krzyżem jest uświadomienie sobie, że moment oddania Jej pod opiekę umiłowanemu uczniowi może nadal trwać w ciągu całej historii, kiedy wspominamy Matkę Bożą w modlitwie eucharystycznej – czyli tej części Mszy Świętej, która koncentruje się na ofierze na Kalwarii.
Miałem wiele okazji do koncelebrowania liturgii w siedmiu wschodnich rytach Kościoła katolickiego – greckokatolickim i melchickim, w tradycji bizantyjskiej, w rytach koptyjskim, chaldejskim oraz odłamów Kościołów aramejskojęzycznych, takich jak syryjski katolicki, syromalankarski i maronicki. Mam uprawnienia birytualne w katolickim Kościele maronickim, a także miałem zaszczyt uczestniczyć jako gość we wschodnich liturgiach prawosławnych. Wszystkie te odłamy starożytnego Kościoła w Azji, Afryce i Europie używają anafor (wschodnie określenie modlitw eucharystycznych), które wymieniają wprost Najświętszą Maryję Pannę i świętych. Praktyka ta jest powszechna w Kościołach, które zachowują sukcesję apostolską biskupów i kapłanów, wierzą w prawdziwą
obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii i rozumieją Eucharystię jako uobecnienie ofiary Chrystusa na Kalwarii.
Co ciekawe, różne chrześcijańskie denominacje, odrzucające te konkretne elementy teologii Eucharystii, pomijają także wzmianki o Najświętszej Maryi Pannie i świętych w swych nabożeństwach eucharystycznych czy nabożeństwach Wieczerzy Pańskiej.
TEKST POWSTAŁ NA PODSTAWIE KSIĄŻKI KS. MITCHA PACWY „MARYJA. MATKA I KRÓLOWA”. ZOBACZ TUTAJ!

No Comments