Objawienia w Laus nie zyskały takiego rozgłosu, jak te z La Salette czy Lourdes. A przecież widząca Benedykta doświadczyła licznych łask. Nie tylko rozmawiała z Maryją, otrzymując od Niej poruszające przesłania, ale także spotkała cierpiącego Jezusa, wraz z którym została ukrzyżowana!
Objawienia Maryi we francuskim Laus rozpoczęły się w połowie XVII wieku, w czasach gdy Francja była poszarpana wojnami katolików z kalwinistami. Stały się odpowiedzią na potrzebę odrodzenia wiary w Europie, toczonej grzechem luterańskiej oraz kalwińskiej herezji.
W Laus Maryja stała się w pewien sposób znakiem sprzeciwu wobec zatruwania istoty wiary katolickiej. Jakie były Jej główne przesłanie? I czego niezwykłego doświadczyła Benedykta, młoda, prosta dziewczyna, która dostąpiła wielkiej łaski widzenia Matki Bożej i Pana Jezusa?
Laus i Fatima
Objawienia w Laus, być może właśnie z uwagi na szerzącą się wtedy w Europie herezję, stanowiły w pewien sposób przedsionek tego, co miało się wydarzyć niespełna trzy wieki później w Fatimie. Widząca Benedykta już wtedy usłyszała od Maryi, że w modlitwie „Zdrowaś Maryjo” jednymi z najważniejszych słów są te, które wypowiadamy na samym końcu: „módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej”.
KLIKNIJ TUTAJ I DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ OBJAWIENIACH MATKI BOŻEJ W LAUS!
Matka Boża w Laus podkreślała, że Jej misja polega właśnie na modlitwie za grzeszników. Wezwała też Benedyktę, by orędzie to popularyzowała w świecie. Każdy bowiem jest powołany do tego, by modlić się za grzeszników i wynagradzać za grzechy świata. To wezwanie zabrzmi w pełni w Fatimie, gdzie Maryja poprosi o praktykowanie nabożeństwa pięciu pierwszych sobót, którego głównym celem jest wynagrodzenie Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny za grzechy całego świata.
Benedykta była pojętną uczennicą. Z kolei Matka Boża okazała się skrupulatną nauczycielką, przywiązującą wagę nawet do błahych rzeczy, dusza wymaga bowiem stałej troski i sumiennej pracy. Lekcje bywały bardzo praktyczne: Maryja po prostu wyjawiała Benedykcie imiona osób, w intencji których dziewczyna miała się modlić.
Uzdrowieni
Kult Matki Bożej z Laus bardzo szybko szerzył się w całej Francji. To niezwykłe, ale na wieść o objawieniach i konkretnych przesłaniach Matki Bożej, pielgrzymi ściągali do miejsca objawień. Szybko też pojawiły się pierwsze cuda uzdrowień. Przede wszystkim uzdrowień duchowych – z grzechów, nałogów i zniewoleń. Ale dochodziło również do uzdrowień fizycznych.
Do tych ostatnich dochodziło przede wszystkim za sprawą niezwykłego oleju, podarowanego Benedykcie przez Matkę Bożą. O jaki olej dokładnie chodzi? Wiąże się on z dawną praktyką zapalania specjalnej świecy przy tabernakulum, której ogień zasilano olejem w naczyniu. To ten właśnie olej ze świecy zebranej w miejscu, gdzie stanęło sanktuarium w Laus, posiada niezwykłe właściwości. Oczywiście, by doświadczyć uzdrowienia konieczne są przede wszystkim modlitwa i wiara.
Olej ów do dzisiaj można pobrać w Laus i zanieść chorej osobie, by posmarować nim chore miejsce. Jest wiele świadectw cudów, jakie dokonały się za sprawą Matki Bożej z Laus, w tym między innymi uzdrowień z tak ciężkiej choroby, jak nowotwór.
Wgląd w serce
Benedykta otrzymała od Maryi wyjątkowy dar wglądu w ludzkie serca (tzw. kardiognozy). Podobnym darem obdarzony został ojciec Pio, który również potrafił czytać w sercu drugiego człowieka. Jak ów dar się przejawiał?
Dziewczyna wysłuchiwała pielgrzymów, czytała w ich życiu jak w otwartej księdze i odsyłała ich do kapłanów, żeby poprzez sakrament pokuty doznali uzdrowienia. Laus zaczęło zyskiwać sławę jako miejsce nawróceń, a Benedykta, której Najświętsza Maryja Panna powierzyła misję leczenia dusz, stała się ich narzędziem. Służyła radą napotkanym księżom (a było ich wielu), łajając ich za cierpkość i zalecając łagodność, cierpliwość i serdeczność. Chętnym uchem słuchała Maryi Panny, a następnie dzieliła się z innymi zdobytą w ten sposób wiedzą. Krótko mówiąc, była rzeczniczką Matki Bożej, która za jej pośrednictwem otaczała duchową opieką przybywających do Laus pielgrzymów.
Męka Benedykty na krzyżu
Jednym z najbardziej niezwykłych epizodów w Laus jest męka widzącej Benedykty na krzyżu. Doświadczała jej nie w sensie dosłownym, ale bardzo fizycznym. Do cierpienia z Chrystusem została zaproszona w trakcie poruszających spotkać z Ukrzyżowanym. Pewnego dnia ujrzała Jezusa wiszącego na krzyżu, broczącego krwią. Wizja mocno dotknęła Benedyktę, do tego stopnia, że – jak wyznała później – gdyby spotkanie to trwało dłużej, najpewniej umarłaby z bólu. Wstrząsany cierpieniem Pan Jezus zwrócił się wtedy do Benedykty: „Moja córko, ukazuję ci się w tym stanie, abyś dzieliła moje udręki”.
Innym razem mistyczka ujrzała ukrzyżowanego Jezusa a pod krzyżem Anioła. Niebieski duch zwrócił się do niej tymi słowami: „Takich oto cierpień, siostro, doświadczył mój i twój Ojciec. Czy z miłości do Niego nie chciałabyś ich zakosztować?”. Było to jasne wezwanie Benedykty, by stała się duszą ofiarną, to znaczy dobrowolnie złożyła siebie w ofierze za grzeszników, na wzór Chrystusa.
Od tego momentu Benedykta cierpiała fizyczne męki od czwartku wieczorem, do soboty rano. Były to wyjątkowo bolesne doświadczenia. Dziewczyna leżała na łóżku, a jej ciało ułożone było tak, jak gdyby została przybita do krzyża. Bp Pierre Gillard, dzięki którego relacji znamy wiele faktów z życia Benedykty, tak opisał jej Mękę: „W ciągu tych straszliwych dni i godzin leży na łóżku, z rozpostartymi ramionami i złożonymi jedna na drugiej stopami o lekko zgiętych palcach, naprężona, nieruchoma, sztywniejsza niż żelazny drąg, a jednak z jej rysów promieniuje dwojakie uczucie: nieopisana męka i równie niewysłowiona radość”.
TEKST POWSTAŁ NA PODSTAWIE KSIĄŻKI „MATKA BOŻA Z LAUS. NAJDŁUŻEJ TRWAJĄCE OBJAWIENIA MARYJNE”
No Comments