W walce duchowej naszym wielkim sprzymierzeńcem jest Maryja. Pomaga nam pokonać grzech i prowadzi wprost do Chrystusa. Dlaczego zatem tak wiele osób, nazywających samych siebie katolikami, odrzuca Jej matczyną opiekę?
Nie jest przypadkiem, że współcześnie wielu katolików podważa rolę Maryi w rozwoju duchowym, martwiąc się, że może Ona „zabierać” tylko Bogu samemu należną chwałę. Obawy te są przesadzone, nierzadko podszyte nadinterpretacją, że oto relacja niektórych katolików – a także świętych – opierała się na emocjach, a nie na dojrzałej duchowości.
KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ NAJPIĘKNIEJSZĄ KSIĄŻKĘ O TYM, JAK MARYJA POMAGA W WALCE DUCHOWEJ!
Zapewne każdy, kto nie kryje swojej miłości do Niepokalanej i oddania Jej, spotkał się z zarzutami „nadmiernej maryjności”. Tego typu stanowiska uzasadniane są fałszywą przesłanką, jakoby Maryja zasłaniała Chrystusa. Tymczasem Niepokalana została nazwana przez ewangelistę Łukasza Kecharitomene – Pełna Łaski. Jak zatem Pełna Łaski może zasłaniać Boga, skoro jest w Niej… tylko łaska Boża? Jak Księżyc może świecić własnym światłem, skoro go nie emituje, a to, które się od niego odbija, ma swoje źródło w Słońcu?
Bez Maryi wpadniemy w rozpacz
Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję, bowiem przez Nią na świat po raz pierwszy zszedł do ludzi Zbawiciel – i czyni to nadal, aby każdy mógł doświadczyć Jego boskiej, czułej miłości. Ukryta Miriam uczy nas, gdzie szukać Chrystusa: w słowie Bożym, na które – aby wydało obfite zbawcze owoce – trzeba odpowiadać całym sercem fiat; w świątyni, w Kościele katolickim, którego Ona jest Matką; w naszych słabościach oddawanych Wszechmocnemu w sakramencie pokuty i pojednania; w zwykłej codzienności – jak zwykły w swym smaku jest Chleb Eucharystyczny. Ona kieruje nasz duchowy wzrok ku tajemnicom Różańca Świętego, które aktualizują życie Jej Syna w naszym tu i teraz.
Bez Niej zdradzamy Go i wpadamy w rozpacz – jak św. Piotr i Judasz. Z Nią widzimy więcej – w perspektywie wszechwładzy Boga, jak św. Jan kroczący za Nią i przy Niej podczas drogi krzyżowej Jej umiłowanego Syna. Z Nią – choć nie w Niej, ale w Bogu – odnajdujemy sens cierpienia, bowiem Ona uczy nas, jak łączyć je z krzyżem Chrystusa. Tak jak Ona z Nim współcierpiała, tak my zostajemy przeprowadzeni przez duchowe ciemności ku światłości wschodzącej z wysoka.
Duchowość maksymalistyczna
Jedynie Bóg obecny w Trzech Osobach, równych sobie co do natury i odmiennych co do osoby, jest światłem na oświecenie pogan rozdzierającym mroki niewiary, beznadziei i bez-miłości. Wiara i nadzieja przemijają, ale – jak w Hymnie o miłości zaznacza św. Paweł – miłość trwa na wieki i rozdziera zasłonę śmierci.
Duchowość ukrytej Miriam jest maksymalistyczna: Maryja tak długo będzie wyprowadzała nas na pustynię walki duchowej, aż wszystkie swoje słabości oraz życiowe plany powierzymy przez Nią Bogu. W drodze do nieba po śladach Pięknej Kecharitomene nie będzie nam oszczędzone cierpienie. Otrzymamy jednak wraz z nim moc Ducha Świętego – światło przemiany, „przebóstwienia”, abyśmy umieli je wykorzystać ku większemu dobru. Proces ten dokonuje się na drodze zawierzenia naszej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości matczynej miłości Miriam z Nazaretu. Tam bowiem, gdzie matka, tam nie ma sierot.
Tymczasem Szatan chce z nas uczynić sieroty, wmawiając nam, że jesteśmy samowystarczalni. Jego diabelskie zamiary od początku dziejów rodzaju ludzkiego są niezmienne. Tak jak niegdyś zaatakował i skusił Ewę, gdy oddaliła się od swego męża, tak dziś ustawia nasz duchowy kompas na starotestamentalne Tarszisz, które symbolizowało koniec świata – schowane, jak zalękniony Adam w krzakach ogrodu Eden, przed Bożym światłem.
Naszym największym wrogiem nie jest bliźni, jesteśmy nim my sami – nasze nieuporządkowane serca. Najlepszą, bo opieczętowaną matczyną gorącą miłością, bronią przeciwko zatwardziałości serca jest duchowość ukrytej Miriam, oparta na medytacji słowa Bożego, adoracji Najświętszego Sakramentu i modlitwie oraz pokucie – uznaniu nie tylko własnej niewystarczalności, lecz także konieczności oddania swych słabości Bogu, dla którego nie ma nic niemożliwego i dzięki któremu moc w słabości się doskonali.
No Comments