Często słyszymy, że w piekle będziemy czuli przede wszystkim przejmujący smutek. Czy to prawda? Czy nie jest to bagatelizowanie wiecznego potępienia? Co Kościół mówi nam o rzeczywistości piekielnej męki?
Niekiedy próbowano bagatelizować symbolikę, jaką Nowy Testament posługuje się w opisach piekła, wskazując na jej kulturowe uwarunkowania. Ostatecznie piekło kojarzone jest z konkretną lokalizacją geograficzną, z Doliną Hinnom. Fakt, że potępienie opisane jest przy pomocy symboliki pochodzącej z konkretnego czasu i miejsca, nie stanowi jednak wystarczającego powodu, by kwestionować rzeczywistość męki wiecznej.
Nie tylko kara duchowa
Trzeba podkreślić, że według Jezusa piekło to nie tylko kara duchowa. W Ewangelii według św. Mateusza Jezus wyjaśnia: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10, 28). Potępienie ma zatem również wymiar cielesny. Dotyczy nie tylko duszy, ale całej osoby ludzkiej, czyli również jej ciała.
Wspomina o tym także Ewangelia według św. Jana. Jezus stwierdza w niej:
„Nadchodzi bowiem godzina, kiedy wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego: i ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie do potępienia” (J 5, 28–29).
KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ KSIĄŻKĘ „ZBAWIENIE”, Z KTÓREJ DOWIESZ SIĘ WIĘCEJ O RZECZYWISTOŚCI PIEKŁA!
Na tej podstawie chrześcijańska Tradycja utrzymywała od dawna, że przy końcu świata wszyscy odzyskają swoje ciała. Sprawiedliwi w sposób cielesny doświadczą zbawienia, ale potępieni także na powrót przyobleką się w ciała. Zdaniem ojców i doktorów Kościoła, takich jak św. Augustyn i św. Tomasz z Akwinu, cierpienia tych, którzy znajdą się w piekle, będą miały nie tylko wymiar duchowy czy mentalny, ale – jak sygnalizuje Pismo Święte – będą związane także z bólem fizycznym.
Ból na wieki
Ponadto, wbrew twierdzeniom różnych grup w rodzaju świadków Jehowy, Nowy Testament sugeruje, że cierpienia potępionych będą nieustające. Piekło nie oznacza po prostu „unicestwienia”; wiąże się ono z niekończącą dyskwalifikują człowieka dążącego do osiągnięcia królestwa Bożego. W Pierwszym Liście do Koryntian czytamy: „Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Boże- go” (1 Kor 6, 9–10).
Inaczej mówiąc, istnieją grzechy, które, jeśli ktoś nie będzie za nie żałował i nie okaże skruchy, naprawdę mogą odciąć od zbawienia (por. Ga 5, 19–21) i skazać na wieczne potępienie.
Piekło nie jest zatem ani wyimaginowaną rzeczywistością, ani miejscem, gdzie panuje smutek czy jakaś wyjątkowo ponura atmosfera. To miejsce, gdzie nie ma Boga a dusza nie tylko pragnie Jego obecności, ale cierpi też bolesne fizyczne udręki. Czy zatem powinniśmy bać się piekła? Tak, o ile żyjemy w grzechu ciężkim. Jeśli dbamy o swoją duszę, regularnie spowiadamy się i korzystamy z sakramentów – piekło nie stanowi dla nas zagrożenia. Warto pamiętać zatem o nadziei, którą jest dla nas zmartwychwstały Chrystus.
TEKST POWSTAŁ NA PODSTAWIE KSIĄŻKI „ZBAWIENIE”. WIĘCEJ ZOBACZ TUTAJ!

No Comments