Ojciec Pio nigdy nie rozstawał się z różańcem. Na licznych zdjęciach widać, jak ściska w placach dłoni koraliki. Nawet gdy mył ręce nie przestawał trzymać różaniec. Jak wiele ta modlitwa znaczyła dla świętego kapucyna?
W klasztorze braci kapucynów w San Giovanni Rotondo można było zobaczyć o. Pio krążącego zawsze z różańcem w ręku. To była nie tylko nieustanna modlitwa do Dziewicy Maryi – święty zawierzał Jej każdy oddech, chwile zarówno pogody, jak i swoje potrzeby czy cierpienia. „Miłujcie Matkę Bożą i szerzcie miłość do Niej” – nawoływał. „Odmawiajcie zawsze różaniec”.
Biograf o. Pio Stefano Campanella napisał: „Nikt nigdy nie dowiedział się z całą pewnością, ile pełnych różańców (zawierających wówczas piętnaście tajemnic) odmawiał każdego dnia o. Pio. Liczne świadectwa sugerują liczbę trzydziestu trzech. Jedynym pewnikiem jest fakt, że nigdy nie rozstawał się ze swoim różańcem; nawet kiedy musiał umyć ręce – robił to, wkładając do wody po jednej ręce”.
Nigdy nie odmówiła łaski!
Gdy jeden ze współbraci ojca Pio zapytał kapucyna: „Ojcze, dlaczego odmawiacie zawsze różaniec, a nie inne modlitwy?”, stygmatyk odpowiedział: „Dlatego, że Matka Boża nigdy nie odmówiła mi żadnej łaski, o którą prosiłem, odmawiając różaniec”. Z kolei pewnej swojej córce duchowej zalecał go jako szczególne narzędzie do obrony przed diabelskimi atakami. „Uważajmy – powiedział – ściskajmy zawsze broń w dłoni i czuwajmy, gdyż wróg nie śpi; unikajmy choćby cienia grzechu”.
KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ WIĘCEJ W KSIĄŻCE „O MARYJO – MATKO NAJSŁODSZA. O. PIO I MARYJA”
Pewnego dnia o. Guglielmo Alimonti, przyszły koordynator grup modlitewnych w Abruzji, w nadziei, że zrobi przyjemność swemu czcigodnemu współbratu, powiedział mu: „Ojcze, wczoraj odmówiłem trzydzieści całych różańców”. Miał nadzieję otrzymać komplement czy pochwałę, lecz o. Pio odparł tylko: „Tak mało?”.
Był wielkim i nieznużonym apostołem różańca; propagował go słowem i czynem. Nosił go zawsze ze sobą, okręcony na ręku bądź na ramieniu, niczym ozdobę duszy czy potężną tarczę. Różaniec był zdecydowanie jego ulubioną modlitwą w każdej chwili dnia i nocy. Na wielu zdjęciach widzimy świętego z ręką w kieszeni habitu, w której trzymał zawsze swój różaniec. Wszystkim zalecał: „Kochajcie Matkę Bożą i odmawiajcie różaniec, gdyż jest on bronią przeciwko złu świata”.
Różaniec w trumnie
W ostatnich latach życia modlitwy do niebieskiej Matki, której zawierzał niepokoje swego serca, zanosił przed wizerunek Matki Bożej Łaskawej, przedstawionej na wspaniałej mozaice w San Giovanni Rotondo. Czynił to dniem i nocą, bez ustanku, na chórze, gdzie spędzał długie godziny głęboko pogrążony w modlitwie.
Kiedy ktoś zwierzał mu się z jakichś poważnych trudności, prawie zawsze odpowiadał, że będzie się o to modlił do niebieskiej Mamusi; podobnie kiedy ktoś dziękował mu za otrzymaną łaskę, odpowiadał: „Podziękujmy Matce Bożej!”. Gdy ktoś zwracał uwagę na jego niewyczerpane siły do znoszenia codziennych trudów, wyjaśniał, że źródłem wszelkich jego sił jest Matka Boża: „Cóż mógłbym bez Niej zdziałać?”. Ojca Pellegrina przekonywał, że było to logiczne, gdyż „w głębi to właśnie Ona, Matka Boża, przekazuje nam promień wielkości Boga i Bożych przymiotów”. Pewnemu współbratu, który zapytał go: „Co robić, żeby być świętym?”, o. Pio odpowiedział: „Wyrosną ci skrzydła, jeśli będziesz oddany Matce Bożej”.
Ostatnie spojrzenie o. Pio spoczęło na wizerunku Matki Bożej Wolności, patronki rodzinnej miejscowości świętego i Matki jego życia. W trumnie w dłonie włożono mu różaniec będący jego najdroższym towarzyszem. Na drzwiach jego celi numer pięć pozostały wypisane słowa św. Bernarda, myśl przewodnia całego życia o. Pio:
„Maryja jest wszelką przyczyną mojej nadziei”.
ZOBACZ WIĘCEJ W KSIĄŻCE „O MARYJO – MATKO NAJSŁODSZA. O. PIO I MARYJA„
No Comments