Wojna to nic innego jak skutki naszych grzechów, odejścia od Boga, otwartego bluźnierstwa, bałwochwalstwa, nieczystości wszelkich rodzajów, aborcji i wielu innych. Oczywiście to nie Bóg wywołuje wojny; robimy to my, ludzie. I dlatego my, ludzie Zachodu, powinniśmy sobie postawić pytanie: co zrobiliśmy, by tę wojnę powstrzymać? – mówi ks. Piotr Glas w książce „Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt”.
FRAGMENT KSIĄŻKI KS. PIOTRA GLASA, KTÓRĄ ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
Bardzo trudnym doświadczeniem naszych czasów okazała się wojna w Europie, tuż za granicami Polski. Atak Rosji na Ukrainę sprawił, że poczuliśmy się fizycznie zagrożeni. Jak mamy zrozumieć tragedię, która rozgrywa się u naszego wschodniego sąsiada: straszliwe masakry, niezwykle brutalne traktowanie przez Rosjan ludności cywilnej, a wreszcie dojmujące poczucie zagrożenia wojną w Polsce?
Wojna jest oczywiście jedną z największych tragedii, jakie mogą nas dotknąć. Nie przypadkiem w suplikacjach błagamy, by Chrystus ocalił nas od „powietrza, głodu, ognia i wojny”. Te słowa wyrażają to, czego człowiek najbardziej się obawia. Wojna, w przeciwieństwie chociażby do zarazy, ma konkretnych sprawców, i to ludzkie okrucieństwo również budzi w nas strach.
Na Ukrainie wydarzyły się rzeczy przerażające, Rosjanie dopuścili się tam aktów bestialstwa. Jednak i na wojnę powinniśmy patrzeć jako na dopust Boży. Wracamy znów do tematu kary, którą sami zaciągamy na siebie naszymi grzechami. Wojna to nic innego jak skutki naszych grzechów, odejścia od Boga, otwartego bluźnierstwa, bałwochwalstwa, nieczystości wszelkich rodzajów, aborcji i wielu innych. I tu znów możemy się odwołać do Starego Testamentu, na którego kartach wojny ukazywane są właśnie jako kara za popełnione zło, za sprzeniewierzenie się Bogu i Jego przykazaniom. Oczywiście to nie Bóg wywołuje wojny; robimy to my, ludzie.
Często jednak mamy problem ze zrozumieniem sytuacji, w której uderza ogrom cierpienia i bardzo realistyczne zło. Zbrodnie na kobietach i dzieciach dokonywane w imię politycznych ambicji wydają się wykraczać poza jakąkolwiek logikę. Można powiedzieć, że to po prostu bez sensu.
Tu pojawia się pytanie, co zrobiliśmy, by to zło powstrzymać. I nie pytam o to w znaczeniu militarnym, bo to jest osobna kwestia. Ile każdy z nas zrobił na rzecz ratowania pokoju na świecie przed kolejnym Bożym dopustem, jakim jest wojna? Powiedzmy raz jeszcze: to nie Pan Bóg wywołał tę wojnę, a teraz siedzi na chmurce i z uśmieszkiem patrzy, co z tym problemem zrobimy. Wywołali ją konkretni ludzie, ale też nie możemy zapomnieć, że jak wszystko, ma ona konkretne duchowe przyczyny.
Od razu przypomina się Fatima. Maryja wprost ostrzegała tam przed kolejną wojną, jeszcze straszliwszą niż przerażający pierwszy konflikt światowy. Mówiła jasno: jeśli świat się nie nawróci do Boga i nie przestanie grzeszyć, stanie się coś gorszego niż pierwsza wojna światowa. Dała nam też konkretną broń – różaniec i przede wszystkim nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca. Ile zrobili ówcześni ludzie, by powstrzymać drugą wojnę światową? Kto się tymi słowami przejął? Do samego końca w 1939 roku ludzie bawili się, jeździli na wakacje, bo sierpień był wyjątkowo upalny. Maryja ostrzegła i podała jasno i wyraźnie, że ta straszna kolejna wojna jest warunkowa. Czy Bóg posłużył się Hitlerem lub Stalinem? Na ten temat toczy się wiele dyskusji. Faktem jest, że ci zbrodniarze, jak i wielu innych, nie przyszli znikąd. Stali na czele organizacji przestępczych o zbrodniczym charakterze. Nieśli ze sobą śmierć, cierpienie i nienawiść do Boga i Jego Kościoła. Mogę powiedzieć, że szatan był u szczytu władzy. To było jego pięć minut… A teraz? Oby nie rozpętało się coś gorszego niż druga wojna światowa. Wydaje się, że perfekcyjny sztorm napędzany okropnymi grzechami sodomistycznymi i bluźnierstwami przeciw Bogu rozkręca się na dobre…
Można zatem powiedzieć, że gdyby nie grzechy Zachodu, wojny na Ukrainie moglibyśmy uniknąć?
Wojna zawsze jest efektem złych skłonności człowieka, jego grzeszności. Trudno powiedzieć, jak wyglądałaby dzisiaj Rosja, gdyby Europa stała się na powrót chrześcijańska. Dzisiejsza Rosja to kraj zbudowany na ateizmie bolszewickim, gdzie panują rozpusta, wszechobecny zabobon, a bluźnierstwa Bogu są na porządku dziennym. Zbrodnie są bezpośrednią winą systemu panującego w Rosji, jednak zrujnowany moralnie i duchowo Zachód jest odpowiedzialny za upadek chrześcijańskiej cywilizacji, która zbudowała nasz świat, a która kiedyś potrafiła przeciwstawić się złu. Przypomnijmy choćby kluczowe dla naszego kręgu cywilizacyjnego wojny pod Lepanto czy Wiedniem.
KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ NOWĄ KSIAŻKĘ KS. PIOTRA GLASA „NOC BLUŹNIERSTW”!
Dzisiaj system duchowo-moralny panujący na Zachodzie jest w rozsypce, nie potrafi stawić czoła wrogiej kulturze, systemom religijnym obcym tej szerokości geograficznej, ale chętnie by się z nimi ułożył na wszystkich płaszczyznach, gdyby tylko mógł. Sama Ukraina – choć walczy z Rosjanami – także jest w gruncie rzeczy państwem głęboko odartym z wartości chrześcijańskich: szaleje tam korupcja, wielkim problemem jest surogacja i straszliwy proceder aborcji oraz wiara w zabobony i gusła. Dla wielu młodych, ale i starszych ludzi Cerkiew prawosławna przed wojną miała takie samo znaczenie jak katolicyzm w Europie – czyli prawie żadne. Ogromnym nieszczęściem jest także to, że Kościół nie wypełnił zaleceń fatimskich i nie poświęcił Rosji Matce Bożej. Pierwszy impuls dla każdej wojny daje zwykle szatan, który na ziemi posługuje się gigantami finansowymi. Konflikt zbrojny to tragedia ludności i poszczególnych krajów, ale jednocześnie źródło ogromnych zysków jednostek i całych korporacji. Jeżeli trwa wojna, to znaczy, że ktoś na tym zarabia. Droga do pokoju prowadzi przez poznanie i uznanie prawdy – a to jest najtrudniejsze – dlatego pokój może być wymodlony. Różaniec zgasi nienawiść.
Czy można zaryzykować stwierdzenie, że z jednej strony mamy Rosję, która stanowi dla nas zagrożenie egzystencjalne, a z drugiej Zachód, który zagraża naszym duszom?
Świat Zachodu, jeśli chodzi o wartości duchowe, jest dzisiaj całkowicie pod wpływem osobowego zła. Nie mam wątpliwości, że szatan jest obecnie księciem tego świata, jak określił to Jezus. Nie chodzi oczywiście o to, że zwyciężył i nic już nie można zrobić, bo wiemy, że to nieprawda. On chce, abyśmy w to wierzyli i żyli w całkowitym strachu jak w czasie pandemii. Nasze odkupienie dokonało się na krzyżu, gdzie zło zostało zwyciężone, ale jeszcze nie jest do końca pokonane. Walka jest coraz bardziej otwarta, a zło jest obecnie bardzo głośne.
Wiemy z Ewangelii, że szatan zaczął intensywnie działać na samym początku istnienia młodego Kościoła, by go zniszczyć. Zapowiedział to sam Pan Jezus: „nadchodzi bowiem władca tego świata” (por. J 14, 30). O tym, jaką władzę nad człowiekiem ma obecnie diabeł, mówiła też Maryja w La Salette, przyznając, że ludzkość żyje w epoce, w której szatan jest bardzo silny. Można też tu przywołać słynną wizję papieża Leona XIII: Rzym otoczony przez hordy demonów. To wszystko daje do myślenia, w jakim świecie żyjemy i skąd bierze się kryzys współczesnego człowieka.
Na szczęście Jezus zostawił nam dobrą wiadomość w mocnych słowach: „Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Jam zwyciężył świat” (J 16, 33). Tak więc nie bójmy się porykiwań diabła jak zwierza w agonii, jego czas jest krótki.
Tylko w 2021 roku zamordowano na świecie ponad czterdzieści dwa miliony nienarodzonych dzieci, a w Europie mówi się dzisiaj wprost o potrzebie uznania aborcji za prawo człowieka. Z kolei na ludziach starszych i cierpiących dokonuje się straszliwych aktów eutanazji. W niektórych krajach w ten sposób zabija się także narodzone już chore dzieci. Do tego dochodzi akceptacja dla grzechu homoseksualnego. W tym kontekście bardzo przewrotny jest fakt, że kiedy na Ukrainie ginęli ludzie, europejscy politycy wymogli na ukraińskim parlamencie przyjęcie konwencji stambulskiej, prezentującej radykalnie antychrześcijańską wizję człowieka. To wyglądało jak swoista ofiara Ukrainy złożona na ołtarzu europejskim politykom, by ci przyjęli ją do swojego grona.
Sporo mówi się dzisiaj o Antychryście, o tym, kim on tak naprawdę jest. Jedni widzieli go w Neronie, inni w Napoleonie, później okrzyknięto nim Hitlera. Wiemy jednak doskonale, że zło niekoniecznie musi mieć twarz jednego człowieka. W tym przypadku mówimy o osobach, które przy aprobacie całych społeczeństw same siebie usiłują postawić w miejsce Boga. Ludzie chcą decydować o tym, jakiej są płci, jak ma wyglądać rodzina, a nawet o tym, komu wolno żyć, a kto żyć nie powinien. Od razu przypomina się scena z Księgi Rodzaju. Przecież pokusa szatana była w gruncie rzeczy przeraźliwie prosta: zerwijcie owoc z drzewa, a staniecie się równi Bogu. I to podziałało.
Dzisiaj też działa: nie tylko zbluźniliśmy Bogu i odrzuciliśmy Go, ale zapragnęliśmy postawić się na Jego miejscu. Decydujemy, co jest prawem człowieka, a co nie. Zabójstwo nienarodzonego dziecka chcemy uznać za coś człowiekowi przynależnego. Co przerażające, Kościół kompletnie nie potrafi sobie z tym poradzić. Jest bezsilny, wyrzuca się Pana Boga z naszej cywilizacji, a akompaniuje temu Kościół powołany, by stać na straży zbawczego depozytu. Ktoś kiedyś powiedział, że tak szeroko otworzyliśmy drzwi i okna w świątyniach, że wywiało z nich Chrystusa. I to jest nasza rzeczywistość.
ZOBACZ NOWĄ KSIĄŻKĘ KS. PIOTRA GLASA „CZAS BLUŹNIERSTW”! KLIKNIJ TUTAJ!
Świat żyje w wielkim mroku bluźnierstw, całkowicie odrzuca Boga, a pogrążony w kryzysie Kościół nie jest w stanie się o Boga upominać. Człowiek dzisiaj buduje nowy ład, w którym nie ma miejsca dla Boga. Postawiliśmy trony i siedliska, ustanowiliśmy władze, namaściliśmy sobie królów i przywódców, ale nie spytaliśmy Boga, czy On tego chce, czy to jest zgodne z Jego wolą.
Wydaje mi się, że wojna na Ukrainie uzmysławia nam coraz bardziej, że śmierć jest czymś realnym, jest tak blisko, że za chwilę może dosięgnąć każdego z nas. Nie chcę wchodzić tutaj w kwestie militarne czy polityczne, ale teoretycznie jest możliwe, że Rosja wyceluje rakietami w jedno z miast w Polsce lub gdziekolwiek na świecie. Mówi się też o bardzo realnej groźbie wojny atomowej. To uświadamia nam, jak bardzo kruche jest nasze życie – sama Biblia porównuje je do krótkiego życia kwiatu na polu. Plany, rodzina, marzenia, interesy mogą zakończyć się w każdej chwili… Pan Bóg walczy o nas, walczy o każdą duszę, pragnie, abyśmy byli szczęśliwi również tu, na ziemi, ale prawdziwe szczęście czeka nas dopiero w innym wymiarze. Jednak musimy pamiętać, że nasze zbawienie jest w naszych rękach, to mój wolny wybór, którego dokonuję każdego dnia: życie z Bogiem lub przeciw Niemu i to, w jakim stanie duszy zastanie mnie śmierć. Dlatego Jezus woła: Czuwajcie i bądźcie gotowi… Bo śmierć może przyjść jak złodziej w nocy. Bóg nie chce, by którekolwiek z Jego dzieci trafiło do piekła, ale ono realnie nam zagraża.
Dlatego wojna, choć straszna, może być dla nas jakimś rodzajem napomnienia, wizji potwornej ludzkiej tragedii, która może eskalować, jeżeli świat się nie nawróci. Świat bez Boga staje się piekłem, a więc na co jeszcze czekamy?
Rozmawiał: Krzysztof Gędłek
WIĘCEJ ZNAJDZIESZ W NOWEJ KSIĄŻCE KS. PIOTRA GLASA „NOC BLUŹNIERSTW”!

No Comments