Znakiem wielkości człowieka jest dusza, która nosi w sobie obraz Boga i nie tylko zna i kocha swojego Stwórcę, lecz także staje się Jego siedzibą. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego upadły anioł – a wraz z nim całe rzesze zbuntowanych istot niebieskich – z taką zaciekłością mami człowieka i sprowadza go na złą drogę? Czego szatan od nas oczekuje? Co spodziewa się zyskać, zastawiając na nas pułapki?
KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ CO O CZASACH OSTATECZNYCH I TRYMUFIE SZATANA WIEMY Z OBJAWIEŃ W MEDJUGORJE!
Kłamca, w przeciwieństwie do zwykłego złodzieja, nie pragnie materialnych bogactw, nie dba też o nasze ciało, które – choć tak bardzo zaprząta naszą uwagę – pewnego dnia obróci się w proch. Nie, szatan jest spragniony naszej duszy, czyli tego, co w nas najcenniejsze. Dla jej zdobycia, jak twierdzi Królowa Pokoju, nie ustaje w wysiłkach.
Odkąd na ziemi pojawili się nasi prarodzice, upadły anioł wystąpił przeciwko Bogu, aby przeciągnąć ludzkość na swoją stronę. Z natury występny, skupił się na wolności, dzięki której Stwórca zawarł przyjaźń ze stworzeniem, i dostrzegłszy w niej słaby punkt, postanowił wykorzystać ją do swoich niecnych celów. Od tamtej pory królestwo ciemności ima się wszelkich sposobów, aby odciągnąć dusze od królestwa Bożego i strącić je w przepaść nienawiści i śmierci.
Oto konkretne powody, dla których szatanowi zależy na tym, by objąć władzę nad naszą duszą.
1. Władza nad duszą to jej pewna „śmierć”
Demon cieszy się każdą zdobyczą, ponieważ wie, że gdy roztoczy nad duszą swoją władzę, nie będzie dla niej odwrotu. Pomyśl, jak wielkiej zgryzoty przysparza Wszechmocnemu Człowiek, który wzgardza bezmierną miłością Bożą i z własnej woli odrzuca narzędzia łaski, ofiarowane mu dla osiągnięcia zbawienia, aby przejść na stronę szatana, przysparza Wszechmocnemu wielkiej zgryzoty. Historia jest naznaczona piętnem tej straszliwej tragedii, która dotyka ludzi nie tyle w sferze cielesnej, narażonej na zawirowania i wstrząsy, ile w wymiarze nadnaturalnym i duchowym.
Kto zliczy dusze, które miłość Boga powołała do szczęścia, a które w zuchwałym przeświadczeniu, że mogą obejść się bez Pana, wpadły w sidła prastarego węża i zginęły? Każda dusza jest wyjątkowa i niepowtarzalna i każda za ziemskiego życia decyduje o swoim ostatecznym przeznaczeniu: może przyjąć miłość Boga albo ją odrzucić, skazując się tym samym na duchową śmierć.
2. Namiastka szczęścia, która prowadzi do zguby
Tym, co w nadnaturalnej wizji historii ludzkości ma największą wagę, jest liczba dusz, które zapewniają sobie zbawienie bądź zostają potępione. Nikt z nas dokładnie nie wie, kto trafia do nieba, a kogo pochłaniają mroki piekieł. Wszechmogący stwarza duszę po to, żeby mogła zaznać wiecznej chwały w miłosnym zjednoczeniu z Trzema Osobami Boskimi. Udziela jej łask, aby dostąpiła odpuszczenia grzechów i została zbawiona. Syn Boży umarł na krzyżu, żeby przed duszami, które miłosierny Bóg powołał do życia z nicości jako ukoronowanie dzieła stworzenia, otworzyły się bramy raju. Tragiczna w skutkach decyzja o wstąpieniu na ścieżkę wiodącą do zguby jest ściśle związana z tajemnicą wolności, nieocenionego daru, bez którego człowiek nie byłby tym, kim jest. Kusiciel wie, że wolna wola, będąca przymiotem każdej duszy, skrywa w sobie pragnienie dobra i szczęścia. To ono przesądza o dokonywanych przez nią wyborach. Dlatego demon od dawien dawna rozwija cały swój kunszt, aby przedstawić to, co gubi człowieka, jako dobre i dające szczęście. „Szatan niszczy was tym, co wam ofiarowuje”, przestrzegła Królowa Pokoju. Gdy Bóg przyciąga dusze światłem Prawdy i czułą Miłością, kusiciel zwabia je w pułapkę namiastką szczęścia, które okazuje się zgubne.
KLIKNIJ TUTAJ I DOWIEDZ SIĘ JAK TAJEMNICE Z MEDJUGORJE MOGĄ PRZYGOTOWAĆ NAS NA EPOKĘ KOŃCA CZASÓW!
3. Ułuda grzechu i śmierć w apostazji
Ateizm i wszechobecny materializm ogołociły nasze życie z wymiaru nadprzyrodzonego i utożsamiły je z troską o ciało, które, tak czy owak, musi umrzeć. Współczesne społeczeństwo, dotknięte nasilającą się ślepotą i skupione głównie na konsumpcji, zepchnęło w niepamięć duchowość człowieka, sprowadzając go do poziomu biologii, i w przeciwieństwie do wszystkich znanych nam cywilizacji przestało sięgać spojrzeniem poza doczesność.
Takie pojęcia jak „dusza” i „wieczność” wydają się dziś puste i pozbawione znaczenia. Masowa kultura i sprzymierzone z nią mass media usunęły je ze słownika jako bezużyteczne i mylące. A przecież to na nich opiera się wizja życia, które ma określony sens i wykracza poza grób! Uwięzieni w mrocznej sferze upływającego czasu, odrzuciliśmy chrześcijańskie zbawienie. Uczepiliśmy się ułudy, wierząc, że dzięki temu zdołamy nadać sens życiu, mozołom i udrękom. Daremnie! Domy z kartonu, wzniesione na fundamentach pychy i kłamstwa, są skazane na tragiczny upadek. Pozbawiona perspektywy wieczności, śmierć jest klęską, która budzi rozpacz w zgorzkniałych, pełnych urazy sercach.
Fałszywy blask nowej religii człowieka, fałszywe szczęście, jakie dają dobra materialne, fałszywa pewność siebie, wynikająca ze zdobyczy nauki i techniki, i fałszywy pokój w cieniu straszliwej broni, wszystko to ma tuszować rzeczywiste położenie świata, który jest zaślepiony pychą, wstrząsany nienawiścią i strachem, zapiekły w niechęci wobec Chrystusa i zdecydowany trwać w grzechu. Teraz wydaje się jasne, dlaczego Królowa Pokoju powiedziała, że grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo. Demon „wyswobodził się z oków” i przeciąga na swoją stronę niezliczone dusze. Wyrażenie „szatan zbiera żniwo dusz” przywodzi na myśl pola pszenicy, gdzie żeńcy koszą zboże i składają ziarno w spichlerzu. Piekielny żniwiarz rozpanoszył się na dobre. Ile dusz zdoła się uratować, a ile zginie na wieki? Ilu ludzi umiera, pokładając nadzieję w wieczności, z sercem pełnym skruchy i otwartym na Boże miłosierdzie?
Uporczywe trwanie w grzechu, które przepowiadał Jan Paweł II, stało się faktem. Nikt jednak nie wydaje się tym zmartwiony. Śmierć w stanie apostazji i odrzucenia Chrystusa jest w krajach o długich tradycjach chrześcijańskich na porządku dziennym. Kościół, który został powołany do życia, aby wygłodniałe, spragnione dusze mogły nasycić się łaską odkupienia, powinien czym prędzej coś z tym zrobić.
Dałeś się porwać wielkiej fali apostazji. Uwierzyłeś w „nowy humanizm”, zdolny uszlachetnić człowieka i poprawić jego położenie. Czas otworzyć oczy! Zobacz, jakie niebezpieczeństwo ci grozi. Bóg istnieje, chociaż się Go wyparłeś, podobnie jak dusza, którą przykryłeś grubą warstwą pychy i złudnych nadziei. Uklęknij u stóp krzyża, póki nie jest za późno. Proś o łaskę pokory i odpuszczenie grzechów. Jedynie Bóg może ci podarować życie wieczne i to do Niego powinieneś się zwrócić, zostawiając „umarłym grzebanie ich umarłych”.
WIĘCEJ CZYTAJ W KSIĄŻCE „LOS DUSZ W CZASACH WIELKIEGO UCISKU”! KLIKNIJ TUTAJ!

No Comments