Jak dokładnie będą wyglądały nasze ciała po zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym? Czy będziemy starzy czy młodzi? Zachowamy cechy naszego wyglądu? I czy rozpoznamy wszystkich naszych bliskich?
Przez swoją śmierć i zmartwychwstanie Jezus otworzył drogę do ponownego zjednoczenia duszy i ciała. Ta jednośc została zachwiana przez grzech pierwszych rodziców, z powodu którego staliśmy się śmiertleni.
Jak to jednak możliwe – w sensie technicznym – że w dniu ostatecznym dusze ponownie znajdą się w naszych ciałach? Święci i teologowie spekulują na ten temat przez ostatnie dwa tysiące lat. W jaki sposób to przyszłe ciało będzie powiązane z ciałem, które mamy teraz? Jak będzie wyglądało? Co będzie robiło? W jakim będzie wieku? Czy zmarłe niemowlęta zmartwychwstaną w niemowlęcym ciele, czy też ich zmartwychwstałe ciała będą ciałami dorosłych?
Zgodnie z tym, czego naucza Katechizm, na temat zmartwychwstania ciała wiemy dokładnie pięć rzeczy: po pierwsze, że „Bóg […] przywróci ostatecznie naszym ciałom niezniszczalne życie, jednocząc je z naszymi duszami mocą Zmartwychwstania Jezusa”, po drugie, że zmartwychwstaną „wszyscy ludzie, którzy umarli”, po trzecie, że „wszyscy zmartwychwstaną we własnych ciałach, które mają teraz”, po czwarte, że nasze zmartwychwstanie ma związek z Eucharystią, i po piąte, że zmartwychwstanie to dokona się „w dniu ostatecznym” (KKK 997–1001).
KLIKNIJ TUTAJ I CZYTAJ WIĘCEJ W KSIĄŻCE SCOTTA HAHNA „ŚMIERĆ JEST NADZIEJĄ”!
Większość wielkich katolickich myślicieli zmagających się z pytaniami dotyczącymi zmartwychwstania ciała odwoływało się do Pierwszego Listu do Koryntian, którego piętnasty rozdział stanowi najpełniejsze omówienie tego tematu w Piśmie Świętym. Paweł wyjaśnia w nim, że związek między naszymi ziemskimi a niebieskimi ciałami przypomina związek ziarna z tym, co z niego wyrasta: „To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym” (1 Kor 15, 37).
To wyobrażenie ciągłości między ziarnem i zbożem wpłynęło na powstanie wielu innych metafor, za pomocą których starano się wyjaśnić, jak dokładnie Bóg na powrót zjednoczy z duszą ciało dawno obrócone w proch. Jak zauważył Tertulian, piszący w Kartaginie w II wieku: „Bóg jest całkowicie zdolny odnowić to, co niegdyś stworzył”.
W najdoskonalszym stanie?
Tysiąc lat później św. Tomasz z Akwinu, czerpiąc z dzieł pierwszych ojców Kościoła, rozwinął najbardziej szczegółową refleksję Kościoła na temat tego, jakie będą nasze ciała po zmartwychwstaniu. Według Akwinaty wszystkie zmartwychwstałe ciała będą miały trzy cechy wspólne.
Jako pierwszą z tych cech omówimy jakość. U św. Tomasza ma ona dwa aspekty. Pierwszy z nich odnosi się do szczególnego atrybutu zmartwychwstałego ciała, a mianowicie płci. Zdaniem Akwinaty płeć nie zniknie w niebie. Jeśli w tym życiu masz ciało mężczyzny, w przyszłym życiu również będziesz miał męskie ciało. I podobnie, jeśli masz ciało kobiety, w przyszłym życiu pozostanie ono kobiece. Bóg stworzył osobę ludzką jako mężczyznę i niewiastę i tak już pozostanie.
CZYTAJ WIĘCEJ W KSIĄŻCE „ŚMIERĆ JEST NADZIEJĄ”!
Może się to wydawać stwierdzaniem oczywistości, ale zarówno gnostycy w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, jak i katarzy (czyli albigensi) w czasach samego Tomasza wcale tak nie uważali. Obie te herezje twierdziły, że kobiety nie wejdą do nieba, dopóki w cudowny sposób nie zostaną przemienione w mężczyzn. Podkreślając, że „jakość” odnosi się po części do istoty rzeczy, Akwinata pomógł zwalczyć ten błąd.
Jest jednak jeszcze inny aspekt „jakości”, związany ze stanem czy też wyglądem zmartwychwstałego ciała. Tomasz twierdzi, że bez względu na to, w jakim wieku umrzemy – czy przeżyjemy na świecie dziewięćdziesiąt dziewięć lat czy tylko dziewięć minut – nasze ciała zmartwychwstaną „w najdoskonalszym stanie swojej natury”. Oznacza to, że nasze zmartwychwstałe ciała będą u szczytu swoich sił fizycznych, zdrowia i urody.
Poznamy swoją rodzinę?
Drugą cechą wspólną dla wszystkich zmartwychwstałych ciał wymienioną przez Akwinatę jest ich tożsamość. Oznacza to, że twoje ciało nadal będzie twoim ciałem, a ty będziesz sobą. Ta sama dusza, którą masz dzisiaj, zostanie połączona ponownie z tym samym ciałem (chociaż zmartwychwstałym i uwielbionym), które masz dzisiaj.
Nie oznacza to, że będziemy wyglądać tak samo jak teraz (albo nawet tak, jak wyglądaliśmy „w kwiecie wieku”). Pamiętajmy, że po zmartwychwstaniu nawet najbliżsi przyjaciele nie zawsze rozpoznawali Jezusa. Czasem wiedzieli, że to On. Ale czasem nie. Raz był podobny do siebie, a innym razem nie.
Święty Tomasz twierdzi, że to samo będzie dotyczyło nas. Na szczęście, dodaje, ponieważ będziemy w niebie, nie doświadczymy tych samych co apostołowie trudności, jeśli chodzi o rozpoznanie bliskich i przyjaciół. Bóg zatroszczy się o to, żebyśmy rozpoznali swoje babcie i wujków na pierwszy rzut oka, bez względu na to, jak bardzo ich zmartwychwstałe ciała będą się różniły od tych, które pamiętamy.
W ten sposób dochodzimy do trzeciej cechy naszych przyszłych ciał: do ich całkowitości. Niezależnie od tego, co stanie się z naszymi ciałami w tym życiu, w życiu przyszłym będą one całe i zdrowe. Ludzie, którzy na ziemi stracili kończyny, będą je mieli w niebie. Ludzie, którzy nie widzieli albo nie słyszeli, w niebie odzyskają wzrok i słuch. Zaś ci, których ciała zostały całkowicie unicestwione – spalone ogniem, starte na proch, zgładzone z powierzchni ziemi przez wybuch jądrowy – wszyscy odzyskają swoje ciała w całości.
Zasadniczo to właśnie miał na myśli Tertulian, kiedy pisał: „Wszelka strata, jaką ponoszą nasze ciała, jest dla nich akcydentalna, natomiast całość jest ich cechą natu- ralną […]. Zostaje nam przywrócona natura, a nie szkoda”.
WIĘCEJ CZYTAJ W KSIĄŻCE SCOTTA HAHNA „ŚMIERĆ JEST NADZIEJĄ”! ZNAJDZIESZ JĄ TUTAJ!

No Comments