Męka Jezusa Chrystusa jest dla nas niczym miłosny utwór
muzyczny skomponowany z Jego miłosiernej miłości, zapisany
na Krzyżu, odtwarzany na naszym ciele i przygnębionym
duchu. Kiedy cierpimy, wykonujemy tę doskonałą
kompozycję, która chwali Boga i ocala dusze.
~ojciec Dolindo
Ojciec Dolindo do końca życia dźwigał krzyż cierpienia. Dlatego rozważanie Męki Chrystusa było dla niego doświadczeniem szczególnie istotnym. W krzyżu Jezusa poszukiwał pocieszenia.
ZOBACZ KSIĄŻKĘ „DROGA KRZYŻOWA I ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA Z KS. DOLINDO RUOTOLO”
Krzyż doświadczeń
Ojciec Dolindo od dzieciństwa przezywał cierpienia. Wychowywał się w domu, w którym było bardzo dużo przemocy fizycznej i psychicznej. Sam tak pisał o tym czasie: „moje imię oznacza cierpienie; wymyślił je mój ojciec, z czego zwierzył mi się, kiedy miałem czternaście lat, a towarzyszyło temu dziwne przeczucie. Powiedział mi tak: Czuję, że nie będziesz zwykłym księdzem, ale apostołem, i czuję, że nie bez przyczyny tak źle traktowałem cię, kiedy byłeś dzieckiem”.
Mały Dolindo bowiem cały czas cierpi: a to z głodu, to z zimna, a to – przede wszystkim – z powodu brutalności ojca. „Lał nas łodygami kopru aż do upadłego. W domu panował taki terror, że kiedy słyszeliśmy dzwoneczek u drzwi, ja i mój brat Elio uciekaliśmy. Wciskałem się do szafki biurka, taki byłem drobniutki. Ból musiałem znosić w ciszy „– notuje Dolindo. I dodaje zaraz: „gdybym w tamtym wieku rozumiał, o co chodzi w Męce Chrystusa, łączyłbym się z Nim i mógłbym zostać świętym”.
Na wzór Chrystusa
Jako dorosły kapłan odmawia sobie wszystkiego: każdym obiadem dzieli się z ubogimi, śpi na gazetach, nie przykrywa się, leki bierze tylko w ostateczności, biczuje się. „Chciał być jak najbliżej cierpiącego Chrystusa” – wspomina krewna ojca Dolindo, Grazia Ruotolo.
W ostatniej dekadzie życia ks. Dolindo jest w Neapolu rozpoznawany z daleka: w czarnym kapeluszu, w narzuconej na plecy czarnej pelerynie, kuśtyka. Jest na wpół sparaliżowany. W jednej dłoni kurczowo ściska różaniec i laseczkę, w drugiej własnoręcznie uszytą torbę ze skaju. Jest niemal po brzegi naładowana kamieniami. „To skarby dla zbawienia dusz!” – mówi.
W wielu scenach z życia ks. Dolindo jak w zwierciadle odbija się kilka etapów drogi, którą przeszedł sam Chrystus. I z taką samą determinacją jak Jezus ks. Dolindo na każdym z nich ufa Bogu i przyjmuje kolejne ciosy z miłości do Boga i ludzi.
Wyzwanie
Ksiądz Dolindo na czas Wielkiego Piątku, pragnie rzucić naszym sumieniom konkretne wyzwanie. On, który całe swoje życie trwał w pokornym uniżeniu, z ufnością wziął swój krzyż na ramiona i naśladował Chrystusa, chce zadać nam kilka fundamentalnych pytań.
Co powie o nas Jezus?
Co powie o nas Jezus, jeśli zapomnimy o Jego miłosierdziu i staniemy się bezwzględnymi sędziami innych, tak surowymi, nieustępliwymi, jakbyśmy byli jedynymi sprawiedliwymi?
Co powie o nas Jezus, jeśli może łudząc się, tłumacząc, że zdemaskujemy czyjeś zło, w rzeczywistości będziemy działać z rządzy zemsty, ku własnej satysfakcji, jeśli skrzywdzimy innych?
Kto osądza i szemrze, ten nie ma serca na wzór Serca Chrystusa! I jeśli sądzi, że robi to w imię sprawiedliwości, jest w błędzie, ponieważ Jezus kategorycznie zabronił tego w Ewangelii. Nie byłoby przecież nic bardziej sprawiedliwego niż obnażyć, zdemaskować tych, którzy wysyłając Go na Krzyż, byli pewni, że gorliwie miłują Boga. Tymczasem Jezus powiedział dwie rzeczy: „Wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Usprawiedliwił ich i mówił na ich korzyść. Niczego więcej nie uczynił.
Rachunek Sumienia
Co powie, skoro z błahych powodów obrażamy się na innych? Patrzmy więc na dobrego Jezusa i naśladujmy Go, by kiedy przyjdzie do nas żywy i prawdziwy, zechciał, byśmy Jego Sercem zastąpili nasze. On chce, byśmy byli prawdziwie pokorni, byśmy szczerze uważali się za ostatnich i byśmy byli gotowi unicestwiać się w łagodności!
Łagodność trzeba ćwiczyć w chwilach, kiedy najbardziej drgają nam nerwy, kiedy najbardziej daje się we znaki nasza nieszczęsna ludzka natura, kiedy krew aż buzuje nam w żyłach. Łagodność jest zawsze owocem pokory. Jeśli będziemy uważać się za tego, kim jesteśmy, a więc za marne istoty, wtedy wszelkie obelgi przyjmiemy jako zasłużone. Nawet kiedy będą one niesprawiedliwe.
Dobry Jezus milczał w czasie Męki. Przez swoją nieskończoną miłość. Milczał, gdyż biorąc na siebie nasze grzechy, czuł, że zasługują na policzkowanie, plucie, bicie, ciernie i na Krzyż! Oto przykład dla nas! Czyż można patrzeć na Serce dobrego Jezusa i nie odczuwać pragnienia, by się do niego upodobnić? Tyleż razy mówimy Mu: kocham Cię! Ale miłość musi okazać się w praktyce, ma nas do Jezusa upodabniać!
Niech przewodnikiem po czasie największych tajemnic wiary chrześcijańskiej, będzie Wam ojciec Dolindo – człowiek, który zawsze wpatrywał się z miłością w krzyż, i tej miłości chce Was również nauczyć. N

No Comments