Samotność często doskwiera nam nawet wówczas, gdy mamy wokół siebie bliskich ludzi. Uczucie to zazwyczaj wiąże się z doświadczaniem trudnych sytuacji, krzywdą zadaną nam przez drugiego człowieka lub cierpieniem związanym ze zniewoleniem duchowym. Ale często jesteśmy po prostu pozbawieni towarzystwa innych ludzi – skazani na nieznośne poczucie pustki. I złudne, ponieważ często zapominamy, że jest z nami Bóg.
Samotność jest realnym problemem także w Polsce – kraju, który wydaje się wyspą na morzu głębokich cywilizacyjnych zmian. Ponad połowa naszych rodaków czuje się samotnie, a blisko 40% deklaruje, że czasami lub często czuje się opuszczona. Co więcej, problem samotności nie dotyczy jedynie ludzi starszych. Coraz częściej dotyka osoby młode. Aż 65 proc. badanych w generacji Z (osoby urodzone w latach 90-tych i dwutysięcznych) deklaruje, że czuje się samotnie. I gorzej sobie radzi z tym problemem niż ludzie starsi.
Samotności nie można bagatelizować jako marginalnego problemu. Poczucie opuszczenia może niestety istotnie wpływać na stan naszej psychiki, ale również na kwestie zdrowotne. Jak dowodzą badacze odpowiada ono między innymi za rozwój chorób sercowo-naczyniowych.
Samotność ojca Dolindo
Warto pamiętać, że nawet jeśli czujemy, iż nie mamy do kogo zwrócić się z naszym problemem, jest przy nas Pan Bóg, który zawsze może nas wysłuchać i udzielić wsparcia. Wiedział o tym doskonale chociażby ojciec Dolindo Ruotolo, autor słynnej modlitwy zawierzenia „Jezu, Ty się tym zajmij!”.
Ojciec Dolindo bardzo często czuł się odrzucony. Już jako dziecko, dręczony i okrutnie karany przez ojca, odczuwał dojmującą samotność. Również w wieku młodzieńczym, gdy w seminarium dostrzegał, jak bardzo różni się rozwojem intelektualnym od innych kleryków czuł się odepchnięty przez otoczenie. Jako kapłan z kolei był niesłusznie karany, nie mógł odprawiać Mszy Świętej, doświadczał ostracyzmu także ze strony bliskich osób.
Nie jest zatem niczym dziwnym, że właśnie ksiądz Dolindo postanowił przynieść otuchę wszystkim tym, którzy czują się osamotnieni i odczuwają ból z powodu odrzucenia. Warto, byśmy w trudnych chwilach skorzystali z deski ratunku jaką nam pozostawił, czyli modlitwy, za sprawą której możemy powierzyć swoją samotność Bogu.
Cierpienie przezywane w łączności z Chrystusem nabiera innego wymiaru, niosąc nam nadzieję i tak bardzo potrzebną pociechę. Modlitwa osób samotnych, ułożona przez współczującego księdza Dolindo, nie oznacza wcale, że przestaniemy być samotni. Ale z całą pewności pozwoli nam inaczej przeżywać to cierpienie tak, byśmy mogli z nadzieją patrzeć w przyszłość i przeżywać każdy kolejny dzień.
„Modlitwa – pisze ojciec Dolindo w liście do córek duchowych, przypisując te słowa Maryi – jest uniesieniem duszy w locie ku zjednoczeniu z Bogiem. W zależności od stopnia tego zjednoczenia modlitwa przyciąga do duszy łaski i miłosierdzie. Bóg nigdy nie jest skąpy w dawaniu. Przeciwnie, On wciąż chce dawać w obfitości. Gdyby był skąpcem, nigdy nie dałby życia tak wielu stworzeniom, rozsiewając tym samym swoją dobroć”.
By skutecznie prosić o łaski pomimo samotności, módlmy się słowami ojca Dolindo:
Modlitwa w samotności:
Jestem samotny, o mój Jezu, pośrodku morza mojej nędzy; przygniata mnie moja słabość i czuję podmuch wiatrów przeciwności, niczym apostołowie na jeziorze, w nocnych ciemnościach mojego niepokoju. Tylko Ty jesteś na ziemi, jesteś w wiecznej przystani, skąd spoglądasz na mnie, trwasz w sakramencie miłości, który jest portem i azylem pokoju. Ze wszystkich sił próbuję do Ciebie dotrzeć...