Ta prosta prawda jest dzisiaj często kwestionowana. Co więcej: pojawiają się pytania o to, czy nie można przyjmować Chrystusa niezależnie od tego, czy otrzymaliśmy rozgrzeszenie.
Sakrament pokuty coraz częściej zdaje się być fikcją. W wielu krajach istnieje niepisana zasada, że rozgrzeszenie jest niczym należna człowiekowi „usługa”: przychodzisz do kratek konfesjonału – otrzymujesz to, po co przyszedłeś. W ten sposób sama spowiedź traci na znaczeniu.
Upadek sakramentu pokuty jest szczególnie widoczny w Niemczech, gdzie mocno dają się we znaki wpływy protestantyzmu. Wielu katolików uznaje, że spowiedź z udziałem kapłana nie jest im potrzebna, dlatego wybierają rodzaj indywidualnej „spowiedzi” czyniąc przed Komunią Świętą rodzaj „rachunku sumienia”. Jeszcze w 2017 na ten problem zwracał uwagę Thomas Sternberg, szef Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików, który powiedział wprost: nawet pobożni katolicy w Niemczech nie przystępują do spowiedzi. – Komunia Święta odpuszcza grzechy – szczerze uzasadnił takie postępowanie swoich współbraci Sternberg.
W Polsce problem ten na razie nie wydaje się poważny, choć nie brakuje duszpasterzy, którzy stawiają pytanie o to, ilu katolików wierzy w realną obecność Chrystusa w Eucharystii. Bo jeśli ktoś nie wierzy, to z jakiego powodu miałby przystępować do spowiedzi przed Komunią Świętą?
Innym problemem jest postawa niektórych katolików otwartych. Wyraził ją swego czasu Piotr Żyłka, były redaktor naczelny portalu deon.pl, pytając w książce „Łobuzy”, dlaczego przed Komunią Świętą należy przystąpić do spowiedzi? Z kontekstu nie wynikało wcale, by pytanie stanowiło jakiś rodzaj prowokacji. Raczej wyrażało pewną realną wątpliwość Żyłki co do takiego porządku rzeczy. Można to oczywiście zbagatelizować, jako pewien incydent, ale z drugiej strony wątpliwość w oczywistej sprawie wyraził ówczesny szef jednego z największych mediów katolickich w Polsce – portalu należącego do jezuitów.
Dlatego warto przypomnieć raz jeszcze, dlaczego katolik przed przystąpieniem do Komunii Świętej musi uzyskać rozgrzeszenie, zwłaszcza gdy trwa w stanie grzechu ciężkiego.
Bez boskiego życia, nie ma boskiego pokarmu
Znakomicie i trafnie taką kolei rzeczy uzasadnia wybitny amerykański kaznodzieja, abp Fulton Sheen. W książce „Sakramenty” przypomina, że Komunia Święta „włącza nas nie tylko w życie Chrystusa, ale również w Jego śmierć”. Przyjmując Najświętszy Sakrament rodzimy się wraz z Jezusem, umieramy z Nim na Kalwarii i zmartwychwstajemy, by wstąpić do nieba. Eucharystia zatem jest naszą drogą do zbawienia.
„ Nie możemy jednak dostąpić tych niebiańskich błogosławieństw, jeśli nie jesteśmy dotknięci przez krzyż, to znaczy przez pokutę, umartwienie i wyrzeczenie się siebie oraz przez śmierć naszego egotyzmu” – pisze abp Sheen.
ZOBACZ NOWĄ KSIĄŻKĘ ABP. SHEENA „SAKRAMENTY”!
Jednak rolą sakramentu pokuty nie jest tylko umartwienie i wyzbycie się naszego „ja” dla Chrystusa. Chodzi także o to, by poprzez uzyskanie rozgrzeszenia odrzucić jakiekolwiek przywiązanie do grzechu, szczególnie ciężkiego, by przygotować w ten sposób swoje serce na przyjęcie Chrystusa. „Jak martwe ciało nie może przyjmować
pokarmu, tak samo człowiek, który nie ma boskiego życia w swojej duszy, nie może przyjmować boskiego pokarmu” – uzasadnia amerykański kaznodzieja.
Co więcej, byśmy odczuli namiastkę krzyża w naszym życiu, Kościół ustanowił post eucharystyczny, który nie jest zaleceniem, lecz obowiązkiem katolika. Przynajmniej godzinę przed przyjęciem Komunii Świętej powinniśmy się powstrzymać od przyjmowania pokarmów lub napojów, z wyjątkiem wody. Eucharystia nie jest bowiem jedynie sakramentem życia, ale także sakramentem umartwienia.
I znowu abp Sheen: „Tylko jeśli zostaniemy naznaczeni znakiem krzyża, zostaniemy naznaczeni także łaską zmartwychwstania. Od chwili śmierci na Kalwarii aż po kraniec czasu, kiedy przyjdzie w chwale, umierający Chrystus trwa, uobecniając na ołtarzu swoją śmierć i wzywając nas, byśmy uobecniali ją przez odłączenie się od siedmiu grabarzy naszej duszy – od siedmiu grzechów głównych”.
A zatem sakrament pokuty jest niezbędny przed przyjęciem Ciała i Krwi Chrystusa nie tylko dlatego, by przyjąć Pana z czystym sercem, ale też wejść głębiej w sens ofiary Jezusa i daru jakim jest Eucharystia. Przyjęcie Komunii Świętej w stanie grzechu ciężkiego jest świętokradztwem czyli wyrazem pogardy dla najwspanialszego daru, jaki otrzymaliśmy od Chrystusa.
WIĘCEJ PRZECZYTASZ W KSIĄŻCE ABP. FULTONA SHEENA „SAKRAMENTY”