Szatan wyjątkowo nienawidzi ojca Pio. Nie tylko dlatego, że jeszcze za życia stoczył on liczne walki z siłami piekła. Jest także skutecznym orędownikiem w trakcie walki duchowej czy zmagań egzorcystów z osobowym złem. Dlaczego piekło tak bardzo się go boi?

Ojciec Pio stoczył z demonem niejedną walkę. Egzorcyści twierdzą, że stygmaty, które miał na dłoniach świadczyły także o jego wielkim uporze w walce z siłami ciemności. Kapłani świadczą wprost o tym, że szatan błaga wręcz, by odegnać o. Pio. Jest on bowiem autentycznym pogromcą piekła.

Świadectwo o. Amortha

Francesco Forgione – znany jako ojciec Pio – często był dręczony przez demony. Toczył z nimi fizyczną walkę i nierzadko wychodził z tych konfrontacji poobijany. Ale walczył też z demonem, wypędzając go z opętanych. Słynny egzorcysta o. Gabrielę Amorth nieraz mówił o tym w wywiadach, tłumacząc, że o. Pio nie stosował egzorcyzmów, lecz modlitwy o uwolnienie. Tytułem wyjaśnienia należałoby dodać, że o oswobodzeniu opętanego decyduje wyłącznie Pan Bóg i nawet zakonnik ze stygmatami nie zawsze potrafił odegnać demona modlitwą. Czasem przepędzał diabła w okamgnieniu, kiedy indziej był bezsilny…

KLIKNIJ TUTAJ I POZNA PRAWDĘ O WALCE Z SIŁAMI CIEMNOŚCI!

Wspomniany o. Amorth opowiedział swego czasu o o. Pio następującą historię:

Powiedziałbym, że o. Pio miał szczególne rozeznanie, zdolność rozumienia, czy dana osoba jest gotowa do uwolnienia, czy też nie. Kiedyś kapłan przyprowadził jakiegoś chłopca, podtrzymywanego przez dwóch silnie zbudowanych przyjaciół. W chwili Komunii Świętej ów chłopiec zwykł krzyczeć i gwałtownie się szarpać. Na widok o. Pio ogarnęło go drżenie. Ojciec spojrzał na niego i wypowiedział tylko jedno słowo: „Precz!”. Od tamtej pory młodzieniec był wolny. Jednak tego rodzaju uwolnienia są rzadkie, ogromnie rzadkie.

Cóż o. Pio widział w duszach, które do niego przychodziły? Czasami wyraźnie dostrzegał w nich ofiary szatana. W niektórych przypadkach mówił to wprost osobie zainteresowanej – i tylko jej. Myślę, że przeważnie nie widział demona, ale z całych sił z nim walczył. Dobrze wiedział, że podstawowe działanie demona, to, któremu wszyscy podlegamy, polega na kuszeniu do zła. W trak- cie spowiedzi często wykonywał rękami takie gesty, jak gdyby chciał coś odegnać. Jednakże natychmiastowe uwolnienia są rzadkie. Pamiętam, że pewną dziewczynę trzeba było podtrzymywać przy Komunii, ponieważ była dręczona przez Złego. Zaciskała zęby, odwracała głowę na prawo i lewo. Ojciec Pio czekał z hostią w ręku, bez słowa, aż udawało mu się podać jej Komunię.

Ojciec Pio położył dłoń na opętanej

Walka z diabłem nie tylko nie ustała, ale wręcz przybrała na sile po śmierci stygmatyka. Dzięki dziesiątkom świadectw wiemy, że święty z Pietrelciny często pojawia się podczas egzorcyzmów. „Niektóre diabły odchodzą od zmysłów na samą wzmiankę o o. Pio”, twierdził Gabriele Amorth. Duchowy spadkobierca Amortha, ks. Piero Catalano, który od 2014 roku pełni funkcję egzorcysty diecezji w Reggio Calabria, dostarcza nieco szerszych informacji.

„Świętego Pio z Pietrelciny darzę szczególnym przywiązaniem. Niekiedy w trakcie egzorcyzmów zaznacza swoją obecność, a wówczas osoba opętana wpada w trwogę i woła: „Oto i on, człowiek z brodą. Boję się go” – opowiada duchowny.

Podobne opowieści docierają też z Sycylii, za sprawą o. Benignusa, który podczas egzorcyzmów nieraz dowiadywał się od demona, że o. Pio uczestniczy w rytuale. Bardzo wymowny jest w tym względzie opisany przez zakonnika przypadek Teresy:

Podczas egzorcyzmu, który miał miejsce w grudniu 2004 roku, wydarzyło się coś szczególnego. Na początku wezwałem Ducha Świętego, aby mnie poprowadził takimi drogami, żebym mógł doprowadzić Teresę do uwolnienia.

Po tym, jak wpadła w trans, Zły, zaczął z przerażeniem spoglądać w lewy kąt pokoju. Widział kogoś, kto budził w nim strach. Zapytałem go:

– Kto tam jest?
Nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. Dodałem więc:

– Czy przypadkiem jest obecny św. Pio z Pietrelciny? Zamiast mi odpowiedzieć, stał się nerwowy i zaczął krzyczeć. Zrozumiałem, że musiał to być właśnie on, o. Pio. Wówczas nakazałem mu:

– Patrz na o.Pio i przekazuj mi to, co do ciebie mówi.

– Mówi mi, że muszę ją oddać.

– Jeśli tak– odpowiedziałem mu– nakazuję ci w imię Jezusa oddać Teresę o. Pio i odejść.

Ale szatan pomimo nakazu nie posłuchał.

Wówczas zwróciłem się do świętego z Gargano:
– Ojcze Pio, proszę cię, połóż twoją naznaczoną stygmatem dłoń na brzuchu Teresy, który – jak widzisz – nosi znaki działania szatana (chodziło o zadrapania i krwawiące znaki odwróconego krzyża). Twój gest będzie gestem wstawiennictwa u Pana za tą matką. Spraw, aby została uwolniona.

Po chwili szatan zaczął miotać się, nerwowo szamotać z bólu, jaki ta niewidzialna dla naszych oczu ręka mu zadawała. I nadchodziło uwolnienie. Teresa wyszła z transu, odczuła szczególny rodzaj radości i lekkość, której nigdy wcześniej podczas okresowych uwolnień nie odczuwała. Mogła przyjąć Komunię Świętą i wrócić do domu radosna, promienna i wdzięczna Panu za to, co jej uczynił.

Obok o. Pio jest oczywiście wielu innych świętych, którzy zaznaczają swoją obecność w walce egzorcystów z demonami. Są to między innymi św. Gemma Galgani czy św. Jan Bosko. Ale imię o. Pio pojawia się niezwykle często. Jest to zatem wielki święty, który wspiera nasze dusze w duchowej walce.

TEKST JEST FRAGMENTEM KSIĄŻKI „MAM NA IMIĘ SZATAN”. KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ WIĘCEJ!