Maryja, przyjmując radosna wiadomość o Bożym macierzyństwie, nie tylko usłyszała najważniejsze słowa, jakie padły od początku ludzkości, ale także poprzez swoje fiat spełniła się jako kobieta. Choć zapewne wielu materialistom takie stwierdzenie wyda się dziwne. Oto ważny tekst abp. Fultona Sheena o macierzyństwie i kobiecości Maryi.
Kobieta może być dziewicą na jeden z trzech sposobów: po pierwsze, gdy nigdy nie wzięła ślubu. Może to być dziewictwo przymusowe (jeśli zbuntowała się przeciwko swemu panieństwu) lub dobrowolne i przynoszące zasługi (jeśli przyjęła je jako świętą wolę Bożą). Nikt nie dostępuje zbawienia z powodu samego dziewictwa – na dziesięć panien w Ewangelii pięć było nieroztropnymi kobietami. Są dziewice w piekle, ale nie ma w piekle nikogo pokornego.
ZOBACZ KSIĄŻKĘ ABP. SHEENA „MARYJA. PIERWSZA MIŁOŚĆ ŚWIATA”
Kobieta może być dziewicą też na drugi sposób – gdyż postanowiła nie wychodzić za mąż. Może tak się dziać z powodów społecznych lub ekonomicznych, a w takim wypadku nie ma to wartości religijnej. Może przynosić zasługi, jeśli nastąpiło z motywów religijnych – na przykład żeby lepiej służyć choremu członkowi rodziny lub poświęcić się bliźniemu dla miłości Boga.
Po trzecie, kobieta może być dziewicą, gdyż złożyła ślub lub obiecała Bogu zachować czystość ze względu na Niego, chociaż ma stuprocentowe szanse na zamążpójście.
Maryja była dziewicą na trzeci sposób. Zakochała się w bardzo wczesnym wieku, a Jej miłością był Bóg – to jedna z tych pięknych miłości, gdy pierwsza miłość jest ostatnią, a ostatnia miłość jest wieczną miłością.
Najlepsza wiadomość od stuleci
Musiała być bardzo mądra i dobra, żeby jako dziewczyna w wieku piętnastu lub szesnastu lat uczynić taki wybór. Już to czyni Ją bardzo różną od innych kobiet, które pragnęły rodzić dzieci.
Kiedy Matka Boża złożyła ślub dziewictwa, stała się „podejrzana” dla pewnych ludzi, jako że zawsze będą istnieć jacyś ludzie o materialnym nastawieniu, którzy nie mogą zrozumieć, czemu niektóre dusze naprawdę kochają Boga.
Najświętsza Matka miała większe szanse od większości kobiet na zostanie Matką Boga, ponieważ Biblia powiedziała, że nasz Pan narodzi się z domu Dawida, wielkiego króla, który żył tysiąc lat wcześniej. A Maryja należała do tej królewskiej rodziny. Bez wątpienia znała proroctwo Izajasza, o którym niektórzy zapomnieli: że Mesjasz narodzi się z dziewicy.
Jednak na podstawie tego, co później powiedziała, można wnosić, że prawdopodobnie uważała się za niegodną, by dostąpić takiego zaszczytu, i złożyła ślub w nadziei, że Jej ofiara i modlitwa przyśpieszą przyjście Mesjasza.
Skąd wiemy, że Maryja złożyła ślub? Na podstawie odpowiedzi, jakiej udzieliła aniołowi Gabrielowi. Z wyniosłego, białego tronu światła do tej pięknej dziewczyny klęczącej na modlitwie przyszedł anioł. Ta wizyta anioła u Maryi nosi nazwę zwiastowania, gdyż zwiastowała pierwszą naprawdę dobrą wiadomość, jaką ziemia usłyszała od stuleci.
Wybrana przez Boga
Anioł pozdrawia kobietę! Byłoby to wypaczenie niebieskiego porządku, gorsze niż oddawanie przez ludzi czci zwierzętom, gdyby Maryja nie została przeznaczona przez Boga do bycia kimś nawet większym niż aniołowie – tak, samą ich królową! A więc anioł przyzwyczajony, że ludzie oddają mu cześć, teraz okazuje cześć Niewieście.
Ten ambasador Boży nie wydaje polecenia, lecz pozdrawia Ją: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna” (Łk 1, 28).
„Bądź pozdrowiona” [w oryg. hail – przyp. tłum.] to angielskie tłumaczenie greckiego słowa chaire; odpowiada ono prawdopodobnie staremu aramejskiemu sformułowaniu szalom, oznaczającemu „Raduj się” lub też „Pokój z tobą”. „Łaski pełna” – rzadkie słowo w grece ewangelicznej – znaczy „najłaskawsza” albo „pełna cnót”. Było to prawie jak nazwa własna, za pomocą której wysłannik Boga zapewnia, że cieszy się Ona Jego Bożą przychylnością.
Pokorną dziewicę mniej zakłopotała olśniewająca wizyta niebiańskiego posłańca niż zadziwiające pozdrowienie i niespodziewany ton Bożej chwały. Nieco później, kiedy przybędzie z wizytą do swojej kuzynki Elżbiety, zostanie zapytana: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1, 43).
ZOBACZ KSIĄŻKĘ ABP. SHEENA „MARYJA. PIERWSZA MIŁOŚĆ ŚWIATA”
Jednakże teraz to Maryi kolej, żeby zapytać: „A czemuż anioł Boga mego miałby przyjść do mnie?”. Anioł pośpiesza z zapewnieniem Jej, jaki jest powód wizyty. Ma Ona wypełnić to, co prorok Izajasz ogłosił siedem wieków wcześniej: „Oto panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” [Bóg z nami] (Iz 7, 14).
Robiąc wyraźną aluzję do tego proroctwa, anioł mówi: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki” (Łk 1, 31–33).
Bóg wybrał Ją nie tylko dlatego, że była dziewicą, lecz także ze względu na Jej pokorę. Później Maryja sama oznajmi, że taki był powód: „Wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej” (Łk 1, 48). A więc Maryja była zakłopotana. Nic tak nie niepokoi pokornej duszy jak pochwały, a tutaj pochwały pochodzą od anioła Bożego.
Kłopot Maryi
Ten wielki zaszczyt sprawił kłopot Maryi, która ślubowała, że odda Bogu ciało, jak również duszę. Dlatego nie mogła zostać matką. Jak sama to ujmuje: „Nie znam męża. Nie pragnęłam znać męża” (zob. Łk 1, 34).
Biblia nigdy nie mówi o małżeństwie w kategoriach seksu, lecz używa określenia „wiedza”, na przykład „Józef nie znał Maryi”. „Mężczyzna zbliżył siędo swej żony, Ewy” (Rdz 4, 1).
Zatem Maryja mówi: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. Maryja nie powiedziała: „Nigdy nie wyjdę za mąż; dlatego nie mogę zostać matką Jezusa”. Byłoby to nieposłuszeństwem wobec anioła, który Ją o to poprosił. Nie powiedziała też: „Nie chcę męża, ale niech wola Boża się wypełni”, bo byłoby to nieprawdą wobec Niej samej i Jej ślubu.
Maryja chciała jedynie otrzymać objaśnienie co do Jej obowiązku. Nie było problemem Jej dziewictwo. Wystarczająco dobrze znała proroctwo Izajasza, by wiedzieć, że Bóg miał się narodzić z dziewicy. Jedyną troską Maryi było – bo do owej chwili w historii macierzyństwa i dziewictwa nie można było pogodzić – jak Bóg to zaaranżuje.
KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ KSIĄŻKĘ ABP. SHEENA „MARYJA. PIERWSZA MIŁOŚĆ ŚWIATA”
Jej zastrzeżenia co do dziewiczych narodzin miały podstawy naukowe. Rozwiązanie z pewnością nie może być naturalne, dlatego musi być nadprzyrodzone. Bóg może to uczynić, ale jak? Maryja zadała naukowe pytanie „jak?”, na długo zanim współczesna biologia podniosła kwestię dziewiczych narodzin. Anioł odpowiada, że w Jej wypadku narodziny nastąpią bez ludzkiej miłości, ale nie bez Bożej miłości, gdyż trzecia osoba Najświętszej Trójcy, Duch Święty, który jest miłością Bożą, zstąpi na Nią, a Ten, który się z Niej narodzi, będzie Synem Bożym.
Maryja od razu dostrzegła, że to pozwoli Jej dotrzymać ślubów. W końcu wszystko, czego pragnęła, to kochać Boga. Dowiedziawszy się, że Boża miłość zajmie miejsce
ludzkiej miłości, zrozumiawszy, jak może stać się matką, pozostając dziewicą w wielkiej tajemnicy rodzenia, Maryja udziela zgody: „Niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1, 38), to znaczy: „Czego Bóg pragnie w swojej mądrości, to uczynię”. I w tym momencie Słowo poczęło się w Niej: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14).
Służebnica pańska
Zwiastowanie przynosi jedną z najpiękniejszych lekcji w historii: powołanie kobiety do najwyższych wartości religijnych. Maryja odzyskuje tutaj powołanie kobiety istniejące od samego początku, mianowicie bycie dla rodzaju ludzkiego zwiastunką rzeczy Bożych.
Jest nią każda matka, gdy rodzi dziecko, gdyż dusza każdego dziecka jest w nie wlana przez Boga. Staje się ona więc współpracownicą Bóstwa; rodzi to, co jedynie Bóg może dać. Jak kapłan w porządku odkupienia w chwili konsekracji sprowadza ukrzyżowanego Zbawiciela na ołtarz, tak ona w porządku stworzenia sprowadza ducha, który pochodzi z ręki Bożej, do kołyski ziemi. Mając to na myśli, Léon Bloy powiedział pewnego razu: „Im świętsza jest kobieta, tym bardziej staje się kobietą”.
Czemu? Nie jest prawdą, jakoby kobiety były naturalnie bardziej religijne od mężczyzn. Stwierdzenie to jest jedynie racjonalizacją dokonaną przez mężczyzn, którzy odeszli od swoich ideałów. Zarówno mężczyzna, jak i kobieta mają według Boga konkretną misję: dopełnianie siebie nawzajem. Każde z nich ma także swój symbol w niższym porządku.
Mężczyzna może być przyrównany do zwierzęcia ze swoją żądzą posiadania, mobilnością i inicjatywą. Kobieta może być przyrównana do kwiatu zawieszonego między niebem a ziemią; w swoim rodzeniu życia jest jak ziemia, a w pragnieniach do wzrastania wzwyż, ku Bogu, jest jak niebo. Cechą mężczyzny jest inicjatywa, natomiast cechą kobiety – współpraca. Mężczyzna mówi o wolności; kobieta o współczuciu, miłości, ofierze. Mężczyzna współpracuje z naturą; kobieta współpracuje z Bogiem. Mężczyzna został powołany do uprawiania ziemi, do „panowania nad ziemią”; kobieta – do rodzenia życia pochodzącego od Boga.
CZYTAJ WIĘCEJ W KSIĄŻCE ABP. SHEENA „MARYJA. PIERWSZA MIŁOŚĆ ŚWIATA”
Ukryte życzenie każdej kobiety w dziejach, tajemne pragnienie każdego kobiecego serca spełnia się w tej chwili, gdy Maryja mówi fiat – „niech mi się stanie według słowa twego”. Tutaj występuje współpraca w najlepszym wydaniu. Tutaj jest istota kobiecości – aprobata, ustępowanie, poddanie: „Niech mi się stanie”.
Czy chodzi o niezamężną córkę, która troszczy się o matkę ze swym fiat służby, czy o żonę, która akceptuje męża w jedności ciała, czy o świętą, która przyjmuje małe krzyżyki dawane jej przez Zbawiciela, czy o tę niepowtarzalną Niewiastę, której dusza poddaje się Boskiej tajemnicy bycia matką Boga, który stał się człowiekiem – w różnym natężeniu obecny jest piękny obraz kobiety w jej najwznioślejszym powołaniu: czynieniu całkowitego daru, przyjmowaniu Bożego zadania, byciu uległą świętym celom nieba.
Maryja nazywa siebie ancilla Domini – służebnicą Pańską. Nie oznacza to dla żadnej kobiety umniejszenia jej godności. Najnieszczęśliwsze dla kobiety chwile to te, kiedy nie jest zdolna dawać; jej najbardziej piekielne chwile – kiedy odmawia dawania.
Dla odkupienia
Tragedia pojawia się wtedy, kiedy wskutek sytuacji gospodarczej lub społecznej kobieta jest zmuszona zajmować się sprawami materialnymi, które utrudniają lub tłumią wylewanie tego specyficznego przymiotu poddawania się Bożemu zamiarowi, który czyni z niej kobietę. Odmawiając ujścia rozsadzającej ją potrzeby dawania, odczuwa ona głębsze poczucie pustki niż mężczyzna właśnie z powodu głębi fontanny jej miłości.
Dla kobiety bycie Bożą współpracownicą – czy to pomagając w misjach, odwiedzając chorych po godzinach pracy, dobrowolnie ofiarowując usługi szpitalom, czy będąc matką swoich dzieci – stanowi radowanie się tą równowagą ducha, która jest istotą zdrowia psychicznego. Liturgia mówi o kobiecie, że wypełnia mysterium caritatis – tajemnicę miłości. A miłość nie znaczy mieć, być właścicielem, posiadać. Oznacza należeć, być własnością, być posiadanym. Jest dawaniem siebie innym.
Kobieta może kochać Boga pośrednio, poprzez stworzenia, lub bezpośrednio, jak uczyniła Maryja, ale żeby być szczęśliwą, musi sprowadzać ku człowiekowi to, co Boskie. Podłożem gwałtownego buntu kobiety przeciwko jej domniemanemu brakowi równości wobec mężczyzny jest protest przeciwko ograniczeniom burżuazyjnej, pozbawionej wiary cywilizacji, która unieruchomiła dane jej przez Boga talenty.
Każda kobieta w „tajemnicy miłości” pragnie nie zwierzęcego zrywu, ale duszy. Mężczyznę pociąga miłość przyjemności; kobietę – przyjemność miłości, ze względu na jej wymowę i udzielane przez nią wzbogacenie duszy.
W tej pięknej chwili zwiastowania kobieta osiąga swoje najwznioślejsze wypełnienie przez wzgląd na Boga. Jak ziemia podporządkowuje się potrzebom ziarna przez wzgląd na żniwa, jak pielęgniarka podporządkowuje się potrzebom rannego, by go wyleczyć, jak żona podporządkowuje się potrzebom ciała dla dobra dziecka, tak Maryja podporządkowuje się wymogom Bożej woli dla odkupienia świata.
Abp. Fulton Sheen
TEKST POWSTAŁ NA PODSTAWIE KSIĄŻKI „MARYJA. PIERWSZA MIŁOŚĆ ŚWIATA”. KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ WIĘCEJ!