Wizjonerka z Fatimy, siostra Łucja przez długie lata zakonnego życia przeżywała mistyczne doświadczenia spotkań z Maryją i Chrystusem. Prowadziła też bardzo głębokie życie duchowe, czym dzieliła się z innymi. Jak modliła się siostra Łucja? I o jakich wizjach pragnęła opowiadać światu? 

Nie jest trudno zgadnąć, że na duchowość siostry Łucji najmocniej wpłynęło doświadczenie spotkań z Matką Bożą w Fatimie. To dlatego miała ona przede wszystkim wymiar chrystologiczno-maryjny. Fatima była stale obecna w życiu wizjonerki. Jak sama twierdziła, każdego 13 dnia miesiąca otrzymywała niezwykłą łaskę duchowej obecności w miejscu objawień, pośród tłumu modlących się pielgrzymów. 

„Ilekroć budzę się ze snu – wspominała te dni, gdy pozostawała zamknięta w klasztornej celi – moja dusza ulatuje do Fatimy i pośród tysięcy osób klęczących u stóp monstrancji osuwa się na kolana, aby modlić się za wszystkich ludzi i za mnie. To trwa dopóty, dopóki moje ciało nie poddaje się władzy snu. Posłuszna regule, pozwalam mu na to. O brzasku uczestniczę w Mszy Świętej w klasztornej kaplicy. Z zamkniętymi oczami, skupiona, czuję, że jestem w Fatimie, i to tam, pod gołym niebem, przystępuję z innymi do komunii”.

Najważniejszy jest różaniec

Oczywiście najważniejszą modlitwą w życiu Łucji był różaniec, który uważała z „opokę wiary, nadziei i miłości”. 

„Poprzez jego tajemnice – pisała Łucja - ponownie odkrywamy wszystkie kluczowe prawdy naszej wiary i odnawiamy nadzieję. Poprzez modlitwy, które wchodzą w jego skład i które kierujemy do Boga, praktykujemy miłosierdzie, prosząc w imieniu naszych braci: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” i „Módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinie śmierci naszej”. 

Siostra Łucja ofiarowywała modlitwę różańcową w intencjach, o które zazwyczaj prosili ją ludzie, powierzając je Niepokalanemu Sercu Maryi. 

Pokuta i listy do Watykanu 

Dla siostry Łucji szalenie ważna była też pokuta, do której zachęcała w Fatimie Matka Boża. To pokazuje doskonale, co – według samej wizjonerki – było najistotniejszych aspektem tamtych objawień. Wynagrodzenie za grzechy świata Niepokalanemu Sercu Maryi, o które prosiła „piękna Pani” stało się jednym z głównych celów życia Łucji. 

W czerwcu 1958 roku siostra Łucja napisała list do papieża, Piusa XII, w którym prosiła, by ten pozwolił jej – poprzez Watykan – wyjaśniać sens orędzia fatimskiego. Taka miała być „wola Nieba”, ukazana Łucji. 

„Bóg chce, żeby mój głos, będący echem Jego głosu, rozbrzmiewał na świecie, aby tłumaczyć, czym orędzie fatimskie było i nadal jest w odniesieniu do Boga i dusz, czasu i wieczności, i aby objawiać ludziom ścieżkę, którą jako chrześcijanie powinni podążyć, oraz błędy, których muszą się wystrzegać, jeżeli nie chcą paść ofiarą fałszywych doktryn”. 

Łucja prosiła, aby jej teksty korygował Watykan, a później by emitowano je na falach radiowych. Pius XII odmówił jednak, twierdząc, że nie jest to właściwy moment. Wizjonerka zareagowała z wyraźną ulgą, uznając, że skoro papież tak stwierdził, to znaczy że została zwolniona z tego zobowiązania. 

Jednak sprawa wróciła niebawem, w czasie pontyfikatu Jana XXIII. Wówczas Łucja – jakby ponaglana wezwaniem Nieba – opisała w liście do papieża, jak należy odprawiać praktyki pokutne. 

„Wielkimi krokami zbliżamy się do katastrofy – teraz i w wieczności! Skoro dostrzegamy zagrożenie, dlaczego nie ratujemy się ucieczką? Konieczna jest pokuta, o której Bóg mówił od zarania dziejów, poskromienie nieuporządkowanych popędów naturalnych, które sprowadzają nas na złą drogę. Taką właśnie pokutę Matka Boża zaleciła nam w Fatimie, niestrudzenie apelując, abyśmy przestrzegali Bożego prawa przez wierne wypełnianie wszystkich obowiązków – czy to względem Boga, czy to bliźniego, czy to nas samych. [...] Mając na względzie ten apel, a także fakt, że Najświętsza Maryja Panna podczas objawień w Fatimie konsekwentnie zalecała odmawianie różańca, proszę was, drodzy pielgrzymi, abyście zechcieli złączyć się ze mną w modlitwie. Na końcu każdego z moich krótkich wystąpień będę odmawiała różaniec z wami i w waszej intencji, za wszystkich razem i za każdego z osobna”. 

Jednak Jan XXIII również nie zgodził się na publikację treści, proponowanych przez Łucję. Nie odrzucił ich też. Zaproponował, by pisała teksty, a kiedy powstaną, może przesyłać je do Watykanu. Kiedy nadejdzie właściwy czas – zostaną one opublikowane. 

„To moje Niebo”

Łucja długo czekała na publikację wyjaśnienia objawień fatimskich, które opierały się na jej kolejnych, prywatnych wizjach. Teksty ukazały się bowiem dopiero w 2001 roku. Wyrażały istotę duchowości Łucji, głęboko zakorzenionej w Fatimie. 

W 2004 roku siostra Łucja ujęła istotę swojego życia duchowego w jednym z ostatnich zapisków, jakie trafiły do jej dziennika: 

„Wytrwałe czynienie dobra to najwspanialsza nagroda, jaką możemy dostać, najlepsza z dróg, jakie możemy przemierzyć, aby szerzyć chwałę Boga – tak było wczoraj i tak jest dziś. Bóg jest naszym ratunkiem. Jakie to szczęście, że mogę służyć, chwalić i wielbić Pana, że starcza mi wiary, ufności i miłości, żeby Go widzieć, służyć Mu, wielbić Go i kochać, teraz i po wieczność. Pieśń pochwalna nigdy nie zejdzie z moich ust: będę służyć [mojemu Panu], chwalić i kochać mojego Pana, mojego Pana, mojego Pana!!!”.

WIĘCEJ CZYTAJ W KSIĄŻCE „TAJEMNICE SIOSTRY ŁUCJI”

Moim szczęściem jest kochać Boga i bliźniego przez wzgląd na Boga; oto więź, która łączy nas w Bogu – służyć Mu, głosić Jego chwałę i wielbić Go oznacza Niebo na ziemi, zapowiedź Nieba po wieczność. To moje Niebo, moje Niebo, moje Niebo!”
Tajemnice siostry Łucji