Jim Caviezel znany jest przede wszystkim jako ten, który zagrał rolę Jezusa w filmie "Pasja" Mela Gibsona. Aktor przyznał, że podczas kręcenia tego słynnego obrazu wiele przewartościował w swoim życiu. Kim jest obecnie Jim Caviezel? Kim był przed rolą Chrystusa? I jak dzisiaj umacnia się duchowo?
Jim Caviezel nie tylko zagrał Chrystusa w przejmującym filmie "Pasja", ale także od wielu lat jest aktywnym publicznie ewangelizatorem. Tamta rola odcisnęła się głęboko w jego sercu. Wiarą żyje na codzień, przyznaje się do codziennej modlitwy, przekonuje, że Chrystus nadal żyje i działa wśród nas.
choć niemal wszyscy znamy Jima Caviezela przede wszystkim ze słynnego obrazu Mela Gibsona, to przecież mało kto wie, że Chrystus przygotowywał go do tej roli przez wiele lat.
Powołanie Jima Caviezela
Zanim Jim Caviezel zagrał w "Pasji" nie był aktorem odnoszącym spektakularne sukcesy. Owszem, udało mu się zagrać w ważnych filmach w Hollywood, ale do pierwszej ligi wszedł właśnie za sprawą propozycji Mela Gibsona.
Caviezel urodził się i wychowywał w bardzo pobożnej rodzinie, zamieszkałej w Mounter Vernon, w stanie Waszyngton. Pierwsze sukcesy aktorskie pojawiły się w jego życiu dopiero w drugiej połowie lat 90. gdy zagrał w głośnym filmie wojennym "Cienka czerwona linia".
Wcześniej, jeszcze na początku lat 90., był bliski decyzji o porzuceniu aktorstwa. Wówczas uratował go niezwykły amerykański duchowny, ksiądz Patrick Peyton. Caviezel, bezskutecznie próbując swoich sił w Hollywood, stracił w pewnym momencie nadzieję, że uda mu się odnieść sukces. Wówczas trafił do księdza Peytona.
Kapłan - słynny w Ameryce kaznodzieja i promotor różańca - miał powiedzieć Caviezelowi, by nie przestawał ufać Bogu, odmawiał codziennie różaniec i uczestniczył we Mszy Świętej. Powiedział też, że Bóg szykuje dla niego "wielkie rzeczy".
Co się działo podczas kręcenia filmu Pasja?
Oczywiście dzisiaj wiemy już, że planem, jaki Bóg miał dla Jima Caviezela była rola Chrystusa w filmie "Pasja". Gdy aktor usłyszał od Gibsona propozycję zagrania Zbawiciela, reżyser nie owijał w bawełnę. Uprzedził go lojalnie, że po premierze filmu będzie miał w Hollywood pod górkę.
Dlaczego? Wielu twórców - argumentował słynny reżyser - nie zdecyduje się bowiem na angaż człowieka, który stał się narzędziem ewangelizacji, pokazując, w jaki sposób Chrystus zwyciężył na krzyżu śmierć i szatana.
Nie jest też przypadkiem, że podczas kręcenia "Pasji" działy się niezwykłe rzeczy. Bo choć Caviezel "jedynie" wcielił się w rolę Chrystusa, to jednak doświadczył na planie autentycznego cierpienia. Podczas sceny biczowania został przypadkowo uderzony biczem z ostrą końcówką, która wyryła na jego plecach aż 14 calową ranę. Uderzył go też piorun, doświadczył hipotermii i zapalenia płuc. Gdy kręcono kluczową scenę ukrzyżowania, wyrwano mu ramię.
Trzeba być naprawdę bardzo upartym, by zakładać, że wszystkie te wydarzenia, na skutek których Caviezel omal nie stracił zdrowia a nawet życia, to dzieło przypadku. Szczególnie, że ogromna cześć ekipy filmowej była świadoma tego, w jak ważnym dziele biorą udział. Każdego ranka na planie filmowym odprawiano Mszę Świętą, wielu przyjmowało Komunię.
Czy Jim Caviezel ma dzieci?
W życiu prywatnym Jim Caviezel konsekwentnie pozostaje niedoskonałym naśladowcą Pana Jezusa. On i jego żona Kerri mają trójkę dzieci, w tym dwoje adoptowanych. Co ciekawe, zdecydowali się na adopcję, wiedząc, że dzieci te cierpią na nowotwór mózgu.
Obydwoje udało się wyleczyć. Dzisiaj Caviezelowie cieszą się szczęśliwym rodzicielstwem. Jak trudną decyzję o adopcji skomentował sam aktor?
- Jesteś pro-life. Wiesz co? Jeśli naprawdę wierzysz w to, co mówisz, adoptuj dziecko - ale nie byle jakie, tylko takie z poważnym problemem - powiedział.
Jak modli się Jim Caviezel?
Jim Caviezel szeroko wypowiada się na różne tematy dotyczące wiary, także te związane ze sprawami społecznymi. W ostatnim czasie szczególnie zaangażował się w walkę na rzecz nagłaśniania przypadków stosowania przemocy wobec dzieci.
W thrillerze "Sound of freedom", w którym Caviezel zagrał główną rolę, głównym wątkiem jest bulwersująca sprawa handlu dziećmi.
Film okazał się niewygodny dla mafii zajmujących się tym procederem, szczególnie, że opowiedziana w nim historia oparta jest na faktach. Nie przypadkiem "Sound of Freedom", choć ciepło przyjęty przez widzów, nie stał się światowym hitem w kinach czy na platformach streamingowych.
Zapewne zaangażowanie Caviezela w wiele trudnych tematów nie byłoby możliwe bez częstej modlitwy. Aktor regularnie odmawia Różaniec, bierze udział w Mszy Świętej, żyje sakramentami.
Jest też wiernym czcicielem Bożego Miłosierdzia. Kilka lat temu, podczas wizyty w Polsce, udał się nawet z pielgrzymką do Sanktuarium w Łagiewnikach.
Zapewne jeszcze nieraz usłyszymy w Polsce o Jimie Caviezelu. Być może okazją, by zobaczyć go ponownie na dużym ekranie będzie zapowiadana premiera drugiej części "Pasji" opowiadająca o rodzącym się Kościele po zmartwychwstaniu Pana Jezusa.