Zazwyczaj sądzimy, że wystrzegać należy się jedynie grzechu ciężkiego, a grzechy lekkie (tak zwane grzechy powszednie) nie stanowią „wielkiego problemu”. Czy na pewno? Jak nauczał ojciec Dolindo Ruotolo, z grzechów lekkich też zdamy sprawę na sądzie Bożym. I będzie to wielki ból dla duszy.
Grzech ciężki a grzech lekki
Osobom praktykującym nie trzeba tego zapewne wyjaśniać, ale pro forma dokonajmy tutaj rozróżnienia między tym, czym jest grzech ciężki a czym grzech lekki. Grzechy ciężkie pojawiają się w naszym życiu wówczas, gdy świadomie i dobrowolnie przekroczymy Boże prawo, czyli któreś z przykazań.
Jest to na tyle poważna przewina, że określamy ją grzechem śmiertelnym, ponieważ uśmierca ona w nas Boże życie, czyli naszą zdolność do zjednoczenia się z Bogiem. Tak popełniony grzech może zostać zgładzony jedynie w sakramencie pokuty.
Z kolei grzech lekki dotyczy lżejszej materii. To tzw. grzech powszedni czyli popełniany - niestety - stosunkowo często z uwagi na słabość ludzkiej natury, dotkniętej skutkami grzechu pierworodnego.
Nie wdając się w dalsze szczegóły warto zapytać: czy faktycznie grzechy lekkie mają relatywnie niewielkie znaczenie? Czy jedynie to, co jest grzechem ciężkim obciąży nas podczas Sądu Ostatecznego?
Grzechy lekkie. Jak odpowiemy za nie na Sądzie Ostatecznym?
Włoski duchowny i autor licznych książek religijnych, Ks. Marcelo Stanzione zauważa, że na grzechy powszednie spoglądamy zupełnie inaczej niż na grzech śmiertelny.
"Kiedy oceniamy nasze grzechy powszednie - zauważa kapłan - czynimy to według ludzkich kryteriów, bardzo ogólnych, zgodnie z miarą, która nie jest nigdy rygorystyczna, a raczej pobłażliwa. Uważamy je za mało istotne. Myślimy tak, ponieważ jesteśmy dalecy od prawdziwego zaangażowania w życie chrześcijańskie".
Ważymy zatem ciężar grzechu, miast spoglądać na sam grzech popełniony, jako coś co powinno w nas wzbudzić obrzydzenie, co niszczy miłość i wymaga naprawy w sakramencie pokuty oraz poprzez uczynki miłości.
Co ciekawe, pisze ks. Stanzione, "święci, będący naszymi wzorami do naśladowania, odczuwali odrazę do grzechów powszednich i woleliby umrzeć, niż popełnić choć jeden z nich".
Raczej nie łudźmy się zatem, że w czasie Sądu Ostatecznego tylko grzechy śmiertelne będą brane pod uwagę. Także grzechy powszednie zostaną nam policzone. O ich wadze pisał zaś sam ks. Dolindo Ruotolo.
Grzechy lekkie i ciężkie. Nawet czyn, który pozornie nie wydaje się straszliwy obraża Boga
Jak wielka jest waga grzechu lekkiego? Ksiądz Dolindo wyjaśniając ten problem, posłużył się przykładem prób wysłania przez Amerykanów rakiety na księżyc.
Przy starcie drobny błąd w obliczeniach wydawał się nieistotny, lecz w ostateczności rakieta nie dotarła do celu, znalazła się w odległości setek kilometrów od niego. Tak samo grzech powszedni, widziany przez ludzi z „miejsca startu”, wydaje się drobnostką, lecz nie jest nią widziany przez Boga z perspektywy „Księżyca” - ostrzegał ks. Dolindo.
Nasze grzechy bowiem - także te lekkie - widoczne są najlepiej dopiero wówczas, gdy dusza staje przed trybunałem Boga. Wówczas w pełni świadomie dostrzega, że nawet najdrobniejszy grzech, najmniejszy jej konflikt z Prawem Bożym, miał ogromną wagę i absolutnie nie był błahostką.
Grzech? Ksiądz Dolindo ostrzega
Kapłan z Neapolu nie wątpił, że grzechy powszednie mogą mieć ogromne skutki dla naszego życia duchowego. Człowiek popełniający takie grzechy bynajmniej nie może czuć się "uniewinniony" ani spokojny. Mają one konkretny skutek w życiu codziennym i mogą całkowicie zmienić naszą przyszłość w wieczności.
Celem ostatecznym duszy jest zbawienie. Wizja grzechów w świetle nieskończoności
Celem ostatecznym każdej duszy jest zbawienie, czyli oglądanie Boga w wieczności. Dlatego właśnie perspektywa nieskończoności uświadamia duszy, jak wielką krzywdę uczyniła ona Bożej miłości popełniając grzech.
Ks. Dolindo pisał wprost, że każda dusza po śmierci ujrzy swoje czyny w świetle nieskończoności i w świetle nieskończonej miłości Bożej. Dlatego nie osądzajmy tutaj na ziemi, czy Bóg jest zbyt surowy, czy piekło to zbyt straszna kara i czy ktokolwiek zasługuje na czyścieć. Nie wiemy tego, bo żyjąc na ziemi mamy inną, doraźną perspektywę. Nie widzimy naszych grzechów tak, jak widzi je Bóg.
Pełna świadomość tego, jak wiele zła wyrządziliśmy, pojawi się w nas dopiero po śmierci, w trakcie sądu.
Zło, które w nas drzemie, można pokonać. Postanowienie poprawy z grzechów
Dlatego wykorzystajmy nasze życie, by pokutować i wynagradzać Panu Bogu za każdy grzech. Zachęca nas do tego Kościół, gdy na początku Mszy Św. odmawiamy tzw. spowiedź powszechną czyli publiczny żal za popełnione grzechy.
Ale to przecież nie wszystko. Jest jeszcze codzienny rachunek sumienia, spowiedź uszna i akty pokuty, do których jestem zobowiązani. Ale nade wszystko ważne jest częste przyjmowanie Komunii Św. wszak to wielkie umocnienie w codziennej - tak bardzo trudnej - pracy nad własnymi słabościami.