Narodzony w Betlejem Pan Jezus, choć malutki i ubogi, jest Królem Świata, tym samym Bogiem, który ponad 30 lat później pokona śmierć, piekło i szatana. Nic dziwnego, że Dzieciątko Jezus objawiało się wielu mistykom. Szczególnie liczne objawienia związane z Bożym Narodzeniem miała jedna z polskich mistyczek.

Dzieciątko Jezus. Kult i świadectwa cudów

Dzieciątko Jezus, choć współcześnie nierzadko infantylizowane, to przecież dokładnie ten sam Chrystus, który swoim nauczaniem na kartach Ewangelii budzi podziw, szacunek a czasem nawet bojaźń.

Chrystus jako dziecko otaczany jest kultem szczególnie w okresie Bożego Narodzenia, ale nie tylko. Powszechną cześć dla Dzieciątka Jezus żywią Włosi, w Polsce również żywa jest tradycja oddawania hołdu czci Bożej Dziecinie w szopce.

Swój wyraz znajduje ona szczególnie w okresie Bożonarodzeniowym, ale nie tylko. W krakowskim klasztorze bernardynek znajduje się figurka kaletańskiego Dzieciątka Jezus, słynąca licznymi cudami. Modlitwy przed figurką składane są przez cały rok a świadectwa uzdrowień z najpoważniejszych nawet chorób mogłyby wypełnić bardzo grubą księgę.

Łaski, jakie mogą spłynąć na tych, którzy adorują Jezusa w żłóbku z pewnością są zatem obfite. Dowodem tego przykłady świętych i mistyków, którzy widzieli Dzieciątko Jezus na własne oczy. Żłóbek to przecież nie tylko zwyczaj związany z budową szopki Bożonarodzeniowej, ale także doniosłe znaczenie dla historii całego świata. Tam bowiem dokonał się widoczny akt Wcielenia Boga.

Oto kilka przykładów wielkich mistyków, którzy widzieli Dzieciątko Jezus.

Ojciec Pio i Dzieciątko Jezus. Żłóbek był bliski jego duszy

Ojciec Pio był bardzo przywiązany do kultu Dzieciątka Jezus. Święta Bożego Narodzenia były dla niego wyjątkowym czasem, wszak wówczas doszło do Wcielenia, czyli - jak już wspominaliśmy - doniosłego zdarzenia, gdy Bóg uniżył się tak bardzo, że stał się człowiekiem, tylko po to, by nas odkupić i dać nam nadzieję na życie wieczne.

Ojciec Pio przygotowania do Bożego Narodzenia rozpoczynał nowenną do Dzieciątka Jezus. Wielką wagę przywiązywał też do figurek Bożej Dzieciny. Rozdawał je ubogim, modlił się przed nimi.

Co ciekawe, Dzieciątko Jezus regularnie objawiało się świętemu z Pietrelciny. Przytoczmy tutaj świadectwo Luci Idazany, jednej z duchowych córek ojca Pio, zamieszczone w przejmującej książce "Ojciec Pio. Spotkania z duchową córką z Pietrelciny":

Lucia Iadanza, duchowa córka ojca Pio (...) 24 grudnia 1922 roku pojechała do San Giovanni Rotondo na święta Bożego Narodzenia tylko po to, by być blisko ojca Pio. Był jej spowiednikiem, a ona była mu bardzo oddana. Ponieważ było Boże Narodzenie, zakonnicy wnieśli do zakrystii piecyk koksowy. Trzy kobiety czekały na pasterkę odprawianą przez ojca Pio. W końcu zasnęły – wszystkie oprócz Lucii, która modliła się na różańcu.

Nagle do zakrystii wszedł klasztornymi schodami ojciec Pio. Zatrzymał się, kiedy ukazał się promień jasnego światła. W świetle znajdowało się Dzieciątko Jezus, które w końcu spoczęło w ramionach ojca. Twarz kapłana poczerwieniała, a potem zaczęła promienieć blaskiem. Kiedy Dzieciątko Jezus znikło, ojciec Pio się rozluźnił i zdał sobie sprawę, że Lucia przyglądała mu się w zachwycie. Podszedł do niej i zapytał: „Lucia, che hai visto? [Co widzisz?]”. Odpowiedziała mu: „Ojcze, wszystko widziałam”.

Przyszły święty Kościoła zabronił jej o tym mówić, co już na następny dzień - z oczywistych powodów - okazało się nie lada wyzwaniem, ale Lucia dotrzymała słowa.

Co Pan Jezus objawił siostrze Łucji?

Każdy, kto zna historię pastuszków z Fatimy, wie doskonale, że Maryja roztoczyła swoją szczególną opiekę nad najdłużej żyjącą z całej trójki Łucją. Jednak rzadziej wspomina się o tym, że wizjonerka widziała też Dzieciątko Jezus.

10 grudnia 1925 roku siostrze Łucji ukazała się Matka Boża trzymające na rękach malutkiego Syna. Wówczas też samo Dzieciątko przynaglało mistyczkę do upowszechniania Nabożeństwa Pięciu Pierwszych Sobót.

Oto relacja samej siostry Łucji: Dzieciątko powiedziało: „Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma ni­ kogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powycią­gał”.

Jak wiemy, z nabożeństwem wynagradzającym Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny wiążą się bardzo konkretne obietnice. Dzieciątko Jezus ukazało się jednak kolejny raz siostrze Łucji 15 lutego 1926 roku, by wyjaśnić jej, że nie obietnice łask są najważniejsze, lecz intencja, z jaką odprawiane jest nabożeństwo. Słowa małego Pana Jezusa brzmią wręcz zawstydzająco dla wielu z nas:

To prawda, moja córko, że wielu ludzi je zaczyna, lecz mało kto je kończy, ci zaś, którzy kończą, robią to wyłącz­ nie dla uzyskania obiecanych łask. Ja tymczasem wolę tych, którzy odprawią tylko pięć pierwszych sobót, ale za to z za­ pałem, aniżeli tych, którzy odprawią ich piętnaście, lecz chłodno i obojętnie" - czytamy w relacji siostry Łucji zamieszczonej w książce Saverio Gaety "Tajemnice siostry Łucji. Fatima. Nieznana prawda".

To niezwykle poruszające, z jak wielką troską sam Pan Jezus - ukazując się jako dziecko, czym daje do zrozumienia, jak wielka jest bliskość Jego i Maryi - przychodził do Łucji, by prosić o zadośćuczynienie Sercu Swojej Matki.

Polska mistyczka, która wielokrotnie widziała stajenkę i małego Jezusa

Leonia Nastał to wciąż niewystarczająco znana polska mistyczka, rodzima Katarzyna Emmerich. Ta Sługa Boża dostąpiła niezwykłej łaski widzenia Chrystusa w ostatnich chwilach jego życia, ale też niedługo po narodzeniu. Pan Jezus pokazał jej szopkę w Betlejem i żłóbek, ukazując tym samym potęgę tajemnicy Wcielenia.

Leonia Nastał zgłębiała duchowość Dziecięctwa Bożego - zawierzenia Chrystusowi bez umiaru, na wzór dziecięcej ufności.

Do jednego z najbardziej poruszających widzeń dochodzi 8 stycznia 1937 roku. Jego zapis znajdujemy w pierwszej polskiej pełnej biografii Leonii Nastał autorstwa Agnieszki Bugały "Sekret świętości".

Leonia zostaje przeniesiona do Betlejem, do groty w której przyszedł na świat Pan Jezus. Wizja jest niemal wstrząsająca: wygląda na to, że Chrystus urodził się niedawno. Leonia w swoich zapiskach bardzo oszczędnie, lecz obrazowo notuje wizję Świętej Rodziny: „Św. Józef spał, a Maryja klęczała pełna zachwytu miłości”.

Wizjonerka doświadcza też głębokich przeżyć duchowych.

Więc to stajnia dla Twego majestatu w chwili narodzenia? O, jakbym chciała dać Ci złotą kolebkę, najpiękniejsze mieszkanie, najwygodniejsze posłanie. Jezus zapłakał. Serce Jego doznało przedziwnego bólu, że ludzie nie przyjęli Go do domów swoich. Mnie udzielił się ten ból. Cierpiałam bardzo. Zdawało mi się, że jestem w Sercu Pana Jezusa i czuję to, co On czuł. Wiedziałam przy tym, że Boże Dziecię ma świadomość, że samo wybrało stajenkę na miejsce swojego narodzenia. Pan Jezus do mnie nie mówił, ale dawał mi uczestnictwo w najgłębszych tajnikach myśli i uczuć swoich – notuje Leonia z przejęciem.

Objawienie kończy się wzruszająca sceną: Leonia otrzymuje możliwość zbliżenia się do żłóbka. Pochyla się i całuje rączki oraz nóżki małego Jezusa, które są „piękne, bieluchne i przedziwnie miłe”.

Dzieciątko Jezus do mistyczki: pozwól mi cierpieć

Teresa Musco to XX-wieczna włoska mistyczka i stygmatyczka, jedna z dusz ofiarnych czyli osób wybranych przez Boga, które z własnej woli przyjęły cierpienie w intencji zbawienia grzeszników.

Kobieta od dziecięcych lat miała dar widzenia Matki Bożej. Przez długi czas cierpiała nie nieznaną chorobę, otrzymała też łaskę ran Męki Chrystusowej, które pojawiły się na jej ciele.

W 1975 roku, kiedy na Bliskim Wschodzie trwała wojna Jom Kipur między państwem izraelskim a światem arabskim, Teresa otrzymała widzenie Maryi. Najświętsza Panna przepowiedziała jej, że na Bliskim Wschodzie rozpocznie się konflikt z którego "wybuchnie wielka wojna".

Chwilę później otrzymała widzenie Dzieciątka Jezus. Widzenie raczej nieprzystające do Bożonarodzeniowego, przesłodzonego obrazu żłóbka, jaki funduje nam współczesna kultura.

Zapis tego objawienia znajduje się w książce Saverio Gaety "10 twarzy tajemnicy". Oto jego fragmenty:

znalazłam się wśród wojennych ruin, widziałam wśród zgliszczy krew i zabitych, których znałam. Kiedy starałam się ich godnie pogrzebać, zobaczyłam bombę spadającą z nieba, tak że musiałam uciekać.

Uniosłam się do nieba, jakby ochraniała mnie jakaś tajemnicza dłoń. O godzinie siedemnastej pięć, gdy czytałam w domu duchową lekturę, usłyszałam dziecięcy głosik, który mnie wołał. Był to głos kilkuletniego dziecka.

Poszłam sprawdzić, skąd dobiega owo wołanie, i ujrzałam Dzieciątko Jezus z Betlejem, które miało w lewym oku maleńką kroplę krwi. Dzieciątko Jezus chciało mi coś powiedzieć, a ja rozumiałam jego mowę. Powiedziało mi: „Pomóż Mi cierpieć, gdyż pragnę oddalić od ludzi wielką karę, którą Ojciec postanowił zesłać na świat, jeżeli ludzie się nie nawrócą. Widzisz, córko moja, jeżeli ludzie się nie nawrócą, świat zamieni się w lawę krwi, a góry przykryją kraje, miasta i zmarłych: morze zamieni się w opary, które pochłoną wszystko”.

To wizja głęboko teologiczna, wskazująca na żłóbek jako zapowiedź śmierci odkupieńczej Naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

ZOBACZ BIOGRAFIĘ LEONII NASTAŁ

POZNAJ KSIĄŻKI O OJCU PIO

ZOBACZ KSIĄŻKĘ SAVERIO GAETY "10 TWARZY TAJEMNICY"

ZOBACZ KSIĄŻKĘ "TAJEMNICE SIOSTRY ŁUCJI"