Wizjonerom z Fatimy Niebo przekazało więcej proroctw mówiących o roli Ojca Świętego w czasach ostatecznych, niż wynika to z trzeciej tajemnicy fatimskiej. Co takiego tajemniczego zobaczyły jeszcze Łucja i Hiacynta?
W trzeciej tajemnicy fatimskiej Matka Boża ukazała trzem pastuszkom wizję „biskupa w bieli”, wędrująego przez na poły zrujnowane miasto. W ostatnim akcie tej swoistej drogi krzyżowej, grupa żołnierzy strzela do niego z broni palnej i łuku. Tak biskup jak i towarzyszący mu hierarchowie, zakonnice i zakonnicy a także świeccy giną z rąk prześladowców.
Ta wizja od wielu lat spędza sen z powiek tych, którzy uważnie badają proroctwa fatimskie. Niewątpliwie Maryja przekazała tam wiele wizji dotyczących czasów ostatecznych, choćby wybuchu konfliktu zbrojnego. Co jednak ma oznaczać obraz zabijanego papieża?
Trudno powiedzieć na ile dosłownie należy traktować wizję śmierci głowy Kościoła na ziemi. Jeśli miałoby tak być, to możemy oczekiwać, że wraz z rosnącą aktywnością szatana i zbliżającym się tryumfem Chrystusa, prześladowania chrześcijan nasilą się a ich zakończenie będzie krwawe. Jest też inna interpretacja pozwalająca sądzić, że Kościół będzie cierpiał, a ten ból nie ominie także papieża. Nie musi jednak wiązać się to z rozlewem krwi.
Na trop takiego myślenia naprowadzają nas inne wizje pastuszków z Fatimy, o których pisze w znakomitej książce „Tajemnice siostry Łucji” uznany watykanista, Saverio Gaeta.
Przemilczane wizje
Z objawień Łucji i Hiacynty, stanowiących swoiste „uzupełnienie” wizji fatimskiej, wiemy jedno: rola Ojca Świętego w czasach ostatecznych będzie kluczowa a on sam będzie bardzo cierpiał.
Hiacynta miała aż dwie wizje dotyczące papieża. Pierwsze – pisze Gaeta – nawiedziło ją przy studni w ogrodzie: „Zobaczyłam Ojca Świętego w bardzo dużym domu. Klęczał przy stoliku, miał twarz ukrytą w dłoniach i płakał. Na zewnątrz było dużo ludzi, niektórzy rzucali nań kamieniami, inni wykrzykiwali i wymawiali brzydkie słowa. Biedny Ojciec Święty, musimy się bardzo za niego modlić”.
Z kolei w drugiej wizji miała swój udział Łucja. Było to przy grocie w Cabeco, gdzie dziewczynki otrzymały proroctwo. Hiacynta tak skomentowała je do swojej towarzyszki: „Czy nie widzisz dróg, ścieżek i pól, pełnych ludzi, którzy płaczą z głodu, nie mając nic do jedzenia. A Ojciec Święty modli się w kościele przed Niepokalanym Sercem Maryi i razem z nim bardzo dużo ludzi się modli”.
Z kolei Łucja w 1950 roku rozjaśniła, czy wizja trzeciej tajemnicy dotyczyć ma konkretnego papieża. „W orędziu fatimskim – ani w części znanej opinii publicznej, ani w tak zwanej «tajemnicy», którą roztropnie i ostrożnie zachowuje się w sekrecie – nie ma mowy o żadnym innym papieżu, tylko o Jego Świątobliwości biskupie Rzymu” – napisała, co jasno wskazuje, że tamta wizja nie dotyczyła jakiejś konkretnej postaci, ale po prostu Ojca Świętego.
Także później w swoim dzienniku Łucja, nawet po zamachu na Jana Pawła II, nie napisała ani słowa o spełnionym ostatnim proroctwie z Fatimy. A przecież to niemożliwe, by mogła nie skojarzyć tych faktów. Łucja żyła objawieniami każdego dnia, a wiele wizji otrzymywała także w późniejszych latach. Czy to możliwe, by nie zapisała żadnej, choćby drobnej wzmianki w dzienniku o wypełnieniu jednej z tajemnic po pamiętnym tragicznym zdarzeniu na placu przed Bazyliką Świętego Piotra?
Kiedy spełni się tajemnica?
Nie sposób zapomnieć także o słowach Benedykta XVI, który wyraził wątpliwość odnośnie tego, czy Fatima została już wypełniona, a jej tajemnice pozbawione tym samym pofetycznego charakteru. Wiele wskazuje na to, że nie jest to wcale kwestia przeszłości.
Nie brakuje też głosów, że to papież Franciszek może być „biskupem w bieli”. Osoby przychylne takiej koncepcji powołują się na akt zawierzenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi, którego dokonał właśnie Franciszek niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie. Czy to właśnie miał być obraz biskupa w bieli, stojącego pośród morza bólu i cierpienia?
Te spekulacje uwiarygadnia w pewnym stopniu modlitwa odczytana przez Franciszka w Fatimie, 12 maja 2017 roku. Padły wówczas z jego ust takie słowa: „Patrzę na Twoją suknię ze światła i, jako biskup ubrany na biało, pamiętam o tych wszystkich, którzy odziani w biel chrzcielną chcą żyć w Bogu i rozważają tajemnice Chrystusa, żeby wyjednać pokój”.
Zapytany o to później Franciszek tłumaczył, że modlitwę tę przygotowano w sanktuarium.
Wydaje się, że także dzisiaj trudno pojąć, o co dokładnie mogło chodzić w wizji umierającego „biskupa w bieli”. Żadne z ostatnich wydarzeń z udziałem papieży raczej nie przypomina tragizmu tamtego widzenia. To może oznaczać, że pokazane w nim kluczowe wydarzenia są jeszcze przed nami. Jednego możemy być pewni: papież odegra w nich bardzo ważną rolę.