Uważaj na to, jak postępujesz tutaj, na ziemi. Po śmierci zdasz raport z tego, co robiłeś dobrego i jak „przysłużyłeś” się złu. Tak będzie wyglądał sąd nad duszą – mówi człowiek, który doświadczył oświecenia sumienia i dzięki temu diametralnie odmienił swoje życie. 

Marin Restrepo urodził się w Kolumbii. Dorastał w latach 60. i – jak wiele osób jego pokolenia – dał się porwać złudnemu urokowi rewolucji seksualnej. Uwiedziony wizją wolnej miłości przez pewną Amerykankę, tonął w coraz głębszym bagnie grzechów: nieczystości i uzależnienia od licznych używek. Wreszcie osiadł na stałe w Hollywood, gdzie piął się stopniowo po szczeblach kariery w przemyśle rozrywkowym, jako producent płyt. Miał wszystko czego pożądał. Na wyciągnięcie ręki. 

W ślad za pożądliwościami ciała, szło również poważne uwikłanie duchowe. Marin przyjął praktyki ruchu New Age, otwierał się też stopniowo na rozmaite demoniczne wpływy. Wreszcie doszło w jego życiu do tragedii. W 1997 roku wrócił do Kolumbii i w Bogocie został uprowadzony przez partyzantów z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych. Marino zamknięto w starej szopie, gdzieś w głębi dżungli. Żył w ekskrementach, kąsany przez pająki i nietoperze. 

Po kilku dniach znalazł się na skraju psychicznej wytrzymałości. I właśnie wtedy przyszedł do niego Bóg. Marin doświadczył oświecenia sumienia – ujrzał wszystkie swoje grzechy a wyrok, jaki wydał na niego Niebieski Sędzia był bezapelacyjny: wieczne potępienie. Na Marina – który jako dziecko wychowywany był w wierze katolickiej – padł strach. Wreszcie trafił w sidła demonów, ale ostatecznie wybawiła go Matka Boża, prosząc by ratował duszę i przyjął wyciągniętą ku niemu rękę Jej Syna. Marin posłuchał Niepokalanej. 

Tamta noc wiele w nim zmieniła. Otrzymał liczne łaski i głębokie duchowe doświadczenie, które oświeciło jego umysł, dając mu wiedzę o wielu sprawach dotyczących życia duchowego. Kilka miesięcy później uwolniono go w cudowny sposób, a po pół roku leczenia odkrył swoje powołanie, by głosić prawdę o walce duchowej i miłosiernym Bogu. 

Poniżej znajdziesz kilka refleksji spisanych przez Marina dotyczących walki, jaką każdego dnia toczymy z naszymi słabościami. To zaledwie fragmenty refleksji człowieka, który dotknął rzeczywistości piekła. Więcej znajdziesz w książce Christine Watkins „Jak wygrać bitwę o swoją duszę”. 

I

Pan nauczył mnie, że w momencie poczęcia stwarzana jest jedna istota o dwóch naturach: naturze Ducha, nazywanej duszą, oraz naturze cielesnej. Jedna dorasta po to, by umrzeć, a druga po to, by żyć wiecznie. Niestety dzisiaj ogromna większość ludzkości jest oddana prawie wyłącznie karmieniu tej natury, która umrze. Wszechobecna ignorancja duchowa, w której znajduje się teraz ludzkość, sprawia – mówił Jezus – że współczesność jest gorsza niż czasy Babilonu czy Sodomy i Gomory.

Nasze ciała, które powstały z prochu, niosą ku niebu skarb Ducha Świętego, jakim są nasze dusze, jeśli jesteśmy wierni Bogu. Ale mogą też służyć za śmietnik szatana, do którego ten wrzuca swoje ekskrementy, jeśli wykorzystujemy nasze ciała do czynienia zła. Cenny dar fizyczności staje się naszym najgorszym koszmarem – wehikułem do wiecznego potępienia. Wielkim życiowym powołaniem jest zbawienie naszych dusz. Stawką jest wyłącznie nasze życie wieczne.

Dopóki żyjemy na ziemi, bezustannie bierzemy udział w bitwie dwóch armii: strażników cnót i strażników występku. Nie możemy ich zobaczyć, ale otaczają nas przez cały czas. Ci, którzy stąpają po duchowym terytorium Boga, będąc na ziemi, mają do swojej dyspozycji całe niebo i Anioła Stróża jako wiernego przewodnika.

II 

Pan pokazał mi, że grzech jest współcześnie sposobem na życie. Wszystko jest usprawiedliwiane w taki sposób, żebyśmy mogli żyć bez przywiązania do Dziesięciu przykazań. Okultyzm, niegdyś pogardzany i niejawny, teraz stał się powszechnie akceptowany. Narkotyki się promuje i legalizuje. Uprzemysłowiono przemoc. Prześladowanie czystości stało się modnym sloganem. Kościół jest obiektem drwin. Życie religijne nazywa się formą fanatyzmu. Rasizm, próżność, pycha, chciwość, walka o władzę, cudzołóstwo, stosunki homoseksualne, małżeństwa gejów, adopcja dzieci przez pary homoseksualne, zapłodnienie in vitro, aborcja, antykoncepcja, materializm, przeklinanie imienia Boga i tak dalej – to wszystko stało się normą.

Idee ateizmu i New Age zmieniły całe pokolenia chrześcijan w pogan w ciągu kilku dekad. Działając poprzez okultyzm i wiele praktyk ze Wschodu, wróg zraził wielu ludzi do nauczania Chrystusa. Ogłupił masy, promując ogromny błąd reinkarnacji – by przytoczyć tylko jeden przykład. Jezus oswobodził nas od tego kłamstwa. Prawda jest taka, że w ciele żyjemy tylko raz. Dusza wróci do innego materialnego ciała dopiero w momencie sądu ostatecznego, kiedy to zostanie nam dane idealne fizyczne ciało.

Intencją Złego jest wprowadzanie ludzi w prymitywny duchowy stan, cofnięcie ich o trzy lub cztery tysiące lat przed Chrystusem. Zamiast podtrzymywać łaskę dwóch tysięcy lat nagromadzonej mądrości otrzymanej po zmartwychwstaniu naszego Pana, ludzkość uległa Złemu i popadła w stan duchowego regresu.

Pan pokazał mi ten materialny świat i zobaczyłem go jako króciutką chwilę w wieczności. W tej chwili tysiące dusz zostało zmarnowanych, oślepionych i zabłąkanych, choć były pewne, że walczą o coś prawdziwego i stałego. Smutno było widzieć tylu ludzi uwięzionych w tych wszystkich technikach „samorealizacji” i „osobistego rozwoju”, które podobno miały ich doprowadzić do osiągnięcia każdego celu w życiu dzięki wierze, że oni sami, własnymi siłami, są w stanie zdobyć wszystko, czego pragną. 

Takie myślenie skupione na sobie, kolejny produkt ateistycznej nauki i New Age, zrobiło z człowieka bóstwo do tego stopnia, że przekonało go, że ma całkowitą kontrolę nad sobą samym. Błędy te wtargnęły nawet do Kościoła. Niebezpieczne i niewłaściwe jest karmienie naszej inteligencji światową wiedzą, zanim poddamy nasze umysły mądrości Boga płynącej z Jego słowa.

III 

Każda chwila naszego życia – czy angażujemy się w czynienie dobra, czy zła – jest obecna w wieczności. To dlatego nasze czyny są wyraźnie zaznaczone po jednej i po drugiej stronie. Nasza relacja z siłami dobra i zła jest decydującym elementem naszego

„raportu” przed Panem. 

Dlatego musimy zachowywać czujność w stosunku do naszych czynów i życia modlitewnego, aby „liczby” nie mnożyły się na złym terytorium, nie- zmiennie narażając nasze dusze na ogromne niebezpieczeństwo potępienia. Nasza bez- czynność i wszystkie nasze uczynki mają konsekwencje wykraczające daleko poza nas samych – również te uczynki, których dokonujemy w tajemnicy. Nasz rachunek jest bardzo obszerny. To dlatego musimy pracować nad tymi „liczbami”, zanim będzie za późno. Tak jak nasze włosy (Mt 10, 30; Łk 12, 7) i dni (Hi 14, 5; Ps 139, 16) są policzone, tak samo jest z naszymi uczynkami (Rz 2, 6). Kiedy umrzemy, nasz raport natychmiast się pojawi. Zobaczymy siebie jako rezultat tego, jak postępowaliśmy z grzechem i z łaską.

CZYTAJ WIĘCEJ W KSIĄŻCE CHRISTINE WATKINS „JAK WYGRAĆ BITWĘ O SWOJĄ DUSZĘ”

Jak wygrać bitwę o swoją duszę