W jaki sposób witać Zmartwychwstałego?

Zmartwychwstanie Chrystusa według wizji bł. Anny Katarzyny Emmerich

Ostatnia aktualizacja 20 kwietnia 2025

Opublikowano 20 kwietnia 2025

„Nadeszła wreszcie chwila tak uroczysta dla całego świata, chwila Zmartwychwstania Zbawiciela. Ujrzałam Najświętszą Duszę Jezusa, unoszącą się nad grotą między dwoma Aniołami z hufców wojowniczych, otoczoną zastępem zjawisk świetlanych” – zapisała bł. Katarzyna Emmerich.

Bez świadków

Wszyscy widzieli jak umarł, nikt nie wie jak zmartwychwstał. Tę najważniejszą w dziejach świata chwilę Bóg zarezerwował tylko dla siebie, nie było świadków Zmartwychwstania. Ludzie widzieli jak płakał, cierpiał, krwawił, jak odzierano go z szat, jak jęczał z bólu i konał z braku powietrza. Ci, którzy byli blisko widzieli wszystko, każdy spazm jego ciała, pękające żyły i broczące rany – ale nie widzieli w jaki sposób pokonywał śmierć. Jak to się stało, że Jego ciału wróciło krążenie, bicie serca, ciepło dłoni i sprężystość mięśni? We wnętrzu grobu Bóg wszedł w ciemność śmierci, pobył w niej i… wrócił, z rozświetlonymi blaskiem ranami po Męce. Cały wszechświat wstrzymał oddech. Ta chwila była i jest tak ważna w dziejach ludzkości, że co jakiś czas Bóg dzieli się nią ze swoimi przyjaciółmi, mistykami, korzy są zdolni wejść w tajemnice Serca Boga. Jedną z osób, która widziała zmartwychwstanie Jezusa właśnie bł. Anna Katarzyna Emmerich,  niemiecka mistyczka, stygmatyczka i wizjonerka.

Najpierw Dusza

Święty Grzegorz w homilii wygłoszonej z okazji Triduum Paschalnego (ok. 380 r.) dowodzi, że śmierć Jezusa jest tym samym, czym śmierć każdego człowieka: rozdzieleniem duszy i ciała, a nie Bóstwa i człowieczeństwa. W chwili Zmartwychwstania Jezusa dokonuje się ponowne połączenie: Dusza wraca do Ciała, Jezus – sam, swoją wszechmocą – dokonuje tego powrotu. Nie zostaje wskrzeszony, On powstaje z martwych.

Błogosławiona Katarzyna widziała to tak:

„Nadeszła wreszcie chwila tak uroczysta dla całego świata, chwila Zmartwychwstania Zbawiciela. Ujrzałam Najświętszą Duszę Jezusa, unoszącą się nad grotą między dwoma Aniołami z hufców wojowniczych, otoczoną zastępem zjawisk świetlanych. Przeniknąwszy skałę, spuściła się Dusza na Święte Zwłoki i pochyliwszy się niejako nad nimi, stopiła się z nimi w jedną całość. W tej chwili widać było przez przykrycia, że członki się poruszają, a oto z boku, z pośród całunów, ukazało się jasne, żywe Ciało Pana, z Duszą i z Bóstwem złączone; zdawało się, że wychodzi z Rany Boku Prawego, co przywiodło mi na myśl Ewę, powstałą z boku Adama. Wszystko dokoła otoczone było blaskiem”.

Szatan jeszcze walczy

Ale szatan był blisko, nie wiedział co może się stać, ale nie zamierzał dać się pokonać zamordowanemu Bogu. Emmerich pisze: „W tym samym czasie miałam widzenie, jakoby z głębokości gdzieś spod Grobu wychylił się ogromny smok z ludzką twarzą. Miotając na wszystkie strony wężowatym ogonem, zwrócił zjadliwie swą paszczę ku Panu a Zmartwychwstały Odkupiciel stanął mu na głowę i cienkim, białym drzewcem chorągiewki, którą trzymał w Ręce, uderzył go trzykroć po ogonie”. Ta przerażająca scena miała ciąg dalszy. Zmartwychwstały Jezus raz po raz uderzał diabła. „Potwór za każdym uderzeniem kurczył się coraz bardziej niknął w oczach tak, że wnet tylko głowę było mu widać, a i ta wkrótce zapadła się w ziemię i tylko dojrzeć było można jego twarz ludzką. Podobnego węża widziałam czyhającego w zasadzce przy Poczęciu Jezusa. Naturą swą przypominał mi ten potwór owego węża w Raju i sadzę, że to widzenie odnosi się do słów obietnicy: „Nasienie niewiasty zetrze głowę węża”. Całość zdawała mi się być tylko znakiem widzialnym tryumfu nad śmiercią; w chwili bowiem tego widzenia zniknął mi z oczu Grób Jezusa, a widziałam tylko Pana, depczącego głowę smoka” – relacjonowała bł. Katarzyna.

Kto odsunął kamień?

Z wizji bł. Katarzyny wynika, że Aniołowie czekali na najmniejsze poruszenie w grobie Jezusa, byli blisko. Chrystus pokonywał śmierć, łączył swoją Duszę z Ciałem, ostatecznie pokonał szatana, ale to mieszkańcy nieba zajęli się głazem zasuniętym na wejściu do grobu. „Ujrzałam Zbawiciela w chwale świetlistej, jak przeniknąwszy skaliste sklepienie uniósł się ponad grotę. Ziemia zadrżała w posadach, a równocześnie spłynął z nieba na grób, jak błyskawica, Anioł w postaci wojownika, odwalił kamień na prawą stronę i usiadł na nim. Wstrząśnięcie ziemi było tak silne, że aż kagańce zachwiały się, migocąc żywym płomieniem. Strażnicy, ogłuszeni, padli na ziemię, zesztywniani, i pokurczeni, leżeli jak martwi” – zeznawała mistyczka. Poznała też imię jednego ze strażników: „Kassius widział wprawdzie blask wkoło Świętego Grobu, widział, jak Anioł odwalił kamień i usiadł na nim, ale nie widział samego Zmartwychwstałego Zbawiciela. Oprzytomniawszy szybko, przystąpił do Grobu i dotknął rękami próżnych już Całunów, potem pozostał jeszcze chwilę w pobliżu, pragnąc gorąco być świadkiem jakiego nowego, cudownego zjawiska” – pisała.

Spotkanie z Matką

Kto pierwszy widział Zmartwychwstałego? Żołnierze, Maria Magdalena, Apostołowie? Błogosławiona Katarzyna potwierdza to, w co Kościół intuicyjnie wierzył, na co wskazywali Ojcowie Kościoła, choć ewangelie na ten temat milczą. Jezus najpierw spotkał się z Matką. Ani On, ani Ona nie potrzebowali specjalnych warunków, aby się zobaczyć. Imperatywem była Ich wzajemna miłość…A Jezus jakby się spieszył, jakby nadrabiał te „przespane” kilka godzin w ciemności śmierci. Katarzyna pisze: „W tej samej chwili, gdy ziemia zadrżała i Anioł spuścił się z Nieba pojawił się już Jezus Matce Swojej najświętszej obok Kalwarii. Piękny był nad wyraz i majestatyczny, a blask bił od Niego. Okrywała Go na kształt szerokiego płaszcza suknia fałdzista, koloru blado niebieskiego, połyskująca podobnie jak dym w świetle słonecznym; gdy szedł, powiewały za Nim fałdy sukni w powietrzu. Na Rękach i Nogach znać było błyszcząco Rany tak rozwarto, że np. w Rany u Rąk można było włożyć palec. Brzegi Ran biegły liniami na kształt trzech równoramiennych trójkątów, zbiegających się wierzchołkami w jednym punkcie środkowym. Od środka Rąk biegły ku palcom promienie. Tak stanął Jezus przed Swą Matką, otoczony duszami praojców; te ostatnie oddały pokłon Najświętszej Maryi Pannie, a Jezus mówił coś do Niej o widzeniu powtórnym i pokazał Jej Swe Rany. Maryja pochyliła się ku ziemi, by ucałować Stopy Jego, a wtedy Jezus ujął Ją za Rękę, podniósł Ją i zaraz zniknął”.

Agnieszka Bugała

; ; ; ;

Podziel się

Tematy