Witold Pilecki uchodzi za jednego z najdzielniejszych polskich żołnierzy okresu II Wojny Światowej. Dlaczego zatem jego wizerunek przeszkadza władzom Muzeum II Wojny Światowej? Dlaczego zdjęto go z wystawy tej placówki?
Przyczyn trzeba szukać przede wszystkim w życiorysie polskiego bohatera oraz w... książce Tomasza a Kempis "O naśladowaniu Chrystusa".
Oficjalnie władze Muzeum II Wojny Światowej tłumaczą, że usunęli wizerunek Witolda Pileckiego z wystawy (a wraz z nim również wizerunki bł. rodziny Ulmów i św. Maksymiliana Kolbego) z powodu innej koncepcji wystawy. W ich opinii postaci te zaburzyły "antropologiczny charakter narracji".
Warto jednak odejść od oficjalnych oświadczeń i przyjrzeć się bliżej temu, co w opinii władz muzeum - powołanych przecież przez rząd dalece niesprzyjający chrześcijańskiej kulturze - mogło być prawdziwą przeszkodą w zachowaniu wizerunku Pileckiego na wystawie.
Jeden z błogosławionych Kościoła?
Witold Pilecki pozostaje dzisiaj swoistym niewidzialnym mistrzem dla wielu Polaków, którym bliskie są wartości patriotyczne.
Jego biografia imponuje nie tylko bohaterską postawą, ale również postępowaniem bliskim wielu świętych Kościoła: jego osobowość zdaje się być całkowicie komplementarna.
Świetny i dzielny żołnierz, ale także kochający mąż i troskliwy ojciec, zabiegający o religijny rozwój swoich dzieci - taki był rotmistrz Witold Pilecki.
Oczywiście największe wrażenie robi jego działalność w czasie II wojny światowej i tuż po, kiedy na ochotnika zgłosił się do Auschwitz pod pseudonimem Tomasz Serafiński, gdzie założył ruch oporu tworząc struktury obozowej konspiracji i śląc raporty alarmujące o straszliwych zbrodniach, jakich dopuszczali się tam Niemcy.
Pełen szalonej - ale nie głupiej! - odwagi i pokory wciąż uchodzi za jednego z najbardziej przykładnych Polaków, mimo że całe wieki naszej historii dały nam przecież tak wielu bohaterów.
Być może właśnie dlatego, że swoją bohaterską postawę przypisywał niezłomnej wierze Boga, tak bardzo nie podoba się dzisiaj ludziom, których poglądy są biegunowo odległe od chrześcijańskich wartości.
Pilecki zapłacił życiem za swoją postawę a - co wiemy z przekazów jego syna - niedługo przed śmiercią pomógł nawet nawrócić się komunistycznemu bandycie, który pilnował go w więzieniu mokotowskim, zanim rotmistrz został skazany na karę śmierci.
Opowieść o rotmistrzu Pileckim to epicka historia
Trudno wskazać więc inny powód obok wytrwałej wiary w Chrystusa, dla którego Pilecki stał się nagle postacią, która nie wpisuje się w narrację muzealną o historii II Wojny Światowej.
Obecność rotmistrza Pileckiego w historii tamtego konfliktu na ziemiach polskich wydaje się być niemal opowieścią o wojnie w pigułce, widzianej oczyma bohatera a zarazem zwyczajnego człowieka.
Niedługo po kampanii wrześniowej i obronie Warszawy, rozpoczął działalność konspiracyjną, zakładając Tajną Armię Polską
Gdy udał się dobrowolnie do Auschwitz - gdzie spędził blisko dwa lata - przystąpił ponownie do konspiracji jako słynny już ochotnik do obozu zagłady.
Brał udział w Powstaniu Warszawskim, uchodził za wybitnego żołnierza Wojska Polskiego i dlatego też po wojnie - po krótkim pobycie w Armii Andersa - wrócił do Polski, by zbierać informacje na temat rodzącego się reżimu. Zapłacił za to życiem, oskarżony o zdradę stanu. Jego proces - co oczywiste - miał głęboko niesprawiedliwy charakter.
Śledztwo przeciwko niemu miało jeden cel: dostarczyć materiału propagandowego władzy, by ta mogła krwawo rozprawiać się z niezłomnymi polskimi żołnierzami.
Złożone przez Witolda Pileckiego w śledztwie zeznania zostały wymuszone straszliwymi torturami
Gdy zasiadł na ławie oskarżonych, rodzina Pileckiego z trudem mogła go rozpoznać. Tak zmieniło go bicie i codzienne bestialskie tortury komunistycznej bezpieki.
Wyznał zresztą żonie, odnosząc się do swojego pobytu w KL Auschwitz, że "Oświęcim to była igraszka" przy tym, co przyszło mu przeżyć w więzieniu mokotowskim. Słowa te do dzisiaj wywierają piorunujące wrażenie, uważając prawdziwe okrucieństwo stalinowskim represji.
Tajemnicza książka rotmistrza Witolda Pileckiego
Śmierć rotmistrza Pileckiego nie poszła na marne. Jego życiorys i bohaterska postawa do dzisiaj porusza serca patriotów i chrześcijan.
To przykład jego życia stał się niemal emblematyczną opowieścią o żołnierzy wyklętym, ożywiającą kult bohaterów antykomunistycznego powstania.
Poznaj historię Witolda Pileckiego w książce "Zwyczajni święci Polacy"
Zresztą stopniowo przywracanie pamięci o tamtej postaci przywróciło też do świadomości wielu wierzących jedną z najpopularniejszych książek chrześcijańskich "O naśladowaniu Chrystusa" Tomasza a Kempis.
Obowiązkowa pozycja i niezastąpiona pomoc w rozwoju duchowym
Witold Pilecki przed samą śmiercią prosił swoją żonę, by ta regularnie czytała dzieciom książkę "O naśladowaniu Chrystusa". Jak sam twierdzi, ta pozycja da im siłę już po jego śmierci. Pomimo wydania wyroku, Pilecki nie przestawał myśleć o przyszłości swoich bliskich, dlatego pragnął zabezpieczyć ich przede wszystkim w skarby na życie wieczne. Tym poniekąd jest książka autorstwa Tomasza a Kempis.
Chrystus i sakramenty
Choć Pilecki brał udział w najbardziej brawurowych akcjach Wojska Polskiego w trakcie II wojny światowej, wiedział doskonale, że tym co umacniało jego silną osobowość, co czyniło go twardym żołnierzem, zespalało jego związek małżeński oraz czyniło go opiekuńczym ojcem, była właśnie wiara w Chrystusa i życie sakramentalne.
Książka "O naśladowaniu Chrystusa" z pewnością przez wieki stałą się lektura, która prowadziła droga wiary wielu, którzy osiągnęli szczyty duchowego rozwoju.
Ulubiona lektura świętych
Nie tylko rotmistrz Pilecki sięgał po tę książkę. Ten tekst chrześcijański pomagał w duchowym rozwoju takich postaci, jak święci Karol Boromeusz, Franciszek Salezy, Ignacy Loyola czy Teresa od Dzieciątka Jezus.
Jej wielką wagę w swoim życiu duchowym podkreślali też święty papież Jan XXIII czy polski wieszcz narodowy Adam Mickiewicz.
Książka "O naśladowaniu Chrystusa" to w gruncie rzeczy lista duchowych zaleceń, stanowiących swoistą wykładnię przykładnego, chrześcijańskiego życia
To ta książka kształtowała duszę i charakter Witolda Pileckiego, czyniąc go po dziś dzień wielkim bohaterem. Tak uformowana duchowość, z której wynikały liczne bohaterskie czyny Witolda Pileckiego musi być po dziś dzień solą w oku tych, którym podobne wartości są bardzo dalekie.
Bo czy wierny Kościołowi chrześcijanin może być równocześnie wielkim bohaterem? Czy wiara w Boga czyni z nas bohaterów? Jeśli tak, to jest to poważny problem dla wszystkich kwestionujących światopogląd i postawę chrześcijan w życiu publicznym.
Jeśli chcesz zapoznać się z dziełem "O naśladowaniu Chrystusa" zobacz jego nowe tłumaczenie!