Wielu dokonuje dzisiaj cichej apostazji, zostawia swój Kościół. Chrystus używa dzisiaj bicza, po to by obudzić nas z duchowego letargu – mówi ks. prof. Robert Skrzypczak.
W trakcie rekolekcji, których kolejne konferencje znajdziesz na kanale YouTube Wydawnictwa Esprit (ZOBACZ TUTAJ), ks. prof. Robert Skrzypczak zwrócił uwagę na najpoważniejszy kryzys duchowy naszych czasów, którym jest apostazja czyli odrzucenie Chrystusa. Niekoniecznie formalne, wszak bardzo często dokonywana jest ona w ciszy.
Jak Pan Jezus radzi sobie z pogrążającym się w kryzysie Kościołem? Czy milczy – jak wielu się zdaje – czy też zdecydowanie ingeruje? Usiłując odpowiedzieć na to pytanie, ks. Skrzypczak odwołuje się do fragmentu Ewangelii, w którym Jezus przepędza chciwych kupców ze świątyni.
Kogo wyrzuca Jezus?
- Jezus w Jerozolimie, w przeddzień święta paschy, decyduje się na coś zaskakującego. Ukazuje się nam nie miłosierny Jezus, ale Jezus, który wręcz dostał furii. Dlaczego? Bo zobaczył w świątyni kupców i ludzi liczących pieniądze. Widząc to sporządził bicze i zaczął ich wyrzucać, bo – jak uzasadniał – zamienili dom Boży na targowisko – mówi ks. Robert Skrzypczak.
- Dzisiaj wielu ludzi straciło zainteresowanie Kościołem. Szczególnie ludzie młodzi, co często jest przyczyną frustracji rodziców czy dziadków. W odpowiedzi bardzo często szukamy winy w papieżu, kapłanach, skandalach seksualnych w Kościele czy postępowaniu rodziców. To jest jedna strona medalu. Ale wpatrując się w Jezusa, wyrzucającego kupców ze świątyni widzimy, że Jezus potrafi dokonywać swego rodzaju wtórnej selekcji. Ewangeliczne wyrzucenie kupców ze świątyni to obraz oczyszczania Kościoła przez Chrystusa. Być może Jezus także dzisiaj wyrzuca ze świątyni tych, którzy wydają się zamknięci na nawrócenie – zauważa ks. Skrzypczak. Zaznacza, że nie chodzi o odrzucenie człowieka, ale wstrząśniecie nim.
- Św. Faustyna usłyszała kiedyś od Chrystusa: mów ludziom, żeby korzystali z mojego miłosierdzia, bo przyjdzie czas, że skonfrontuję ich z Moją sprawiedliwością. Nie wiemy czy słowa te odnosiły się do sądu ostatecznego czy jakiegoś zakrętu w naszym życiu – przypomina rekolekcjonista, wskazując, że nawet przykre wydarzenie może stać się początkiem drogi do Chrystusa.
Jak uratować duszę?
Ksiądz Skrzypczak przypomniał również diagnozę kard. Josepha Ratzingera o zjawisku pogaństwa we współczesnym Kościele. Nie jest ono w żaden sposób podobne do zjawiska z początków chrześcijaństwa, kiedy poganie przychodzili do Kościoła, by przyjąć tam chrzest. Niemiecki teolog i papież zwracał uwagę, że obecnie wielu ludzi jest gotowych pójść do świątyni i nawet jeśli przyjmą tam od czasu do czasu sakramenty, to ich serce pozostaje nieczułe na Boga.
Ksiądz Skrzypczak zauważa, że tym, co prowadzi naszą duszę na stracenie są dobra tego świata, czyli mamona, która uwiodła kupców w świątyni.
- Święty Paweł mówi o ludziach, dla których bogiem jest brzuch, którzy dla chęci zysku sami siebie oddalili od Pana Boga, doprowadzając duszę do udręki. Przed tym ostrzegał też Chrystus. Może się zdarzyć w naszym życiu, że żadna modlitwa ani kazanie już do nas nie trafiają, że nasze serca stają się nieczułe, nawet cud nas nie zachwyca. Zaczynają się liczyć tylko zyski i ich pomnażanie. To być może dotyczy szczególnie Polaków, bo znajdujemy się obecnie w takim momencie historii, że chcemy pomnażać dobra, gromadząc nawet to, czego nie potrzebujemy – mówi ksiądz Skrzypczak.
I dlatego Jezus decyduje się na oczyszczenie, sięgając po bicz, by obudzić nas z letargu.
- Zadaję sobie pytanie, czy twoje serce nie zostało dotknięte czymś, co święci nazywali kardiosklerozą? Czy potrafisz jeszcze wyznaczać cel życia? Jeśli jedyną logiką staje się zysk, uczyni cię to obojętnym na Boga i perspektywę życia wiecznego. Czy twoje serce jest dzisiaj gotowe, by pójść za radą Jezusa, odrzucić swoją chciwość i uznać, że lewa ręka nie musi wiedzieć, co robi prawa? Czasem Bóg może posłużyć się jakimś fiaskiem życiowym czy problemami finansowymi, żeby obudzić nas z tego wszystkiego i żebyśmy mogli sobie odpowiedzieć na pytanie: od czego ostatecznie zależy moje życie? Co mnie uratuje? Co mnie wyciągnie z udręki? Pieniądze, bogactwo, tytuły…? – kończy rekolekcjonista.