Zmartwychwstanie Jezusa jest wydarzeniem tak wielkim, tak przekraczającym wszystko, co kiedykolwiek wydarzyło się we wszechświecie, że nie można ograniczyć świętowania go tylko do jednego dnia.

A zatem osiem, czyli więcej, niż tzw. „poprawiny”, którymi przedłużamy świętowanie zaślubin nowożeńców. Zaczynamy Wigilię Paschalną i dzień po dniu celebrujemy tajemnice Zmartwychwstania, aż do Niedzieli Miłosierdzia. Piątek, który w czasie Oktawy Wielkiej Nocy wypada, również obchodzimy jak niedzielę, a więc bez wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Mięsożercy mogą nawet grillować, jeśli pogoda kwietniowa na to pozwoli. W każdej Mszy św. w czasie Oktawy w rozesłaniu słyszmy podwójne alleluja. Kapłan śpiewa „Idźcie w pokoju Chrystusa, alleluja, alleluja!”, a my odpowiadamy „Bogu niech będą dzięki, alleluja, alleluja!” Wyjątkowy to czas! Jedyne takie osiem dni w roku!

Czy to nie przesada?

„Zmartwychwstanie Chrystusa jest kulminacyjną prawdą naszej wiary” – uczy Katechizm (KKK 638). „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” – pisze św. Paweł w Liście do Koryntian (1 Kor 15,14). Radość z tego, że Chrystus pokonał śmierć i odkupił człowieka wymaga zatrzymania i kontemplacji. Zwłaszcza, że nawet Apostołowie i świadkowie życia Jezusa na ziemi mieli prawdziwy problem z rozumowym przyjęciem i uznaniem powstania Mistrza z martwych. Szukali Go, wypatrywali, a jednak gdy się pojawiał, gdy wychodził im na spotkanie – nie rozpoznawali Go od razu, jakby zasłonięci własnym wyobrażeniem o Jego istnieniu po ukrzyżowaniu i śmierci.

Czy i my nie potrzebujemy więcej czasu, by Zmartwychwstanie przyjąć, uznać a Zmartwychwstałego nauczyć się bezbłędnie rozpoznawać?

Oktawy w Tradycji

W ciągu wieków wspólnota Kościoła upodobała sobie wydłużanie obchodów najważniejszych wydarzeń i… lubiła oktawy. Na tyle bardzo, że wydłużano świętowanie Wielkanocy, Zesłania Ducha Świętego, uroczystości Bożego Ciała, Objawienia Pańskiego, Bożego Narodzenia, Wniebowstąpienia, Uroczystości Najświętszego Serca Jezusowego i Wszystkich Świętych. Aż przyszedł rok 1955 r., gdy papież Pius XII przyjrzał się uważnie wszystkim oktawom i doszedł do wniosku, że jest ich tak wiele, że w gruncie rzeczy gubi się istota najważniejszych, kulminacyjnych dla chrześcijaństwa wydarzeń. Po jego reformie zostały trzy: oktawa Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Zesłania Ducha Świętego. Dwie dotyczyły wydłużenia celebracji tajemnicy Wcielenia Boga, trzecia koncentrowała się na kontemplacji tajemnicy narodzin Kościoła. Sobór Watykański II zniósł oktawę Zesłania Ducha Świętego i zostały tylko dwie, chrystocentryczne, czyli dotyczące tych wydarzeń, w których najważniejszy jest Jezus Chrystus, Jego Narodzenie i Zmartwychwstanie.

Żywy na wieki

Oktawy nie można przegapić! Trwajmy, kontemplujemy tajemnice Zmartwychwstania i dzielmy się radością z tego, że Chrystus, po chwalebnej Męce, wrócił nie jako duch, ale żywy, cielesny, Bóg – Człowiek. Usiadł z Apostołami do posiłku (czuł głód!), dotykał ich, rozmawiał z nimi i przemierzał wspólnie odcinek drogi do Emaus, zechciał być ogrodnikiem dla Marii Magdaleny. Te osiem dni wdzięczności i zachwytu dają nam także szansę zrozumieć, że „Zmartwychwstanie Chrystusa nie było powrotem do życia ziemskiego, jak to miało miejsce w przypadku wskrzeszeń, których dokonał Jezus przed Paschą: córki Jaira, młodzieńca z Naim, Łazarza. Te fakty były wydarzeniami cudownymi, ale osoby cudownie wskrzeszone mocą Jezusa powróciły do „zwyczajnego” życia ziemskiego. W pewnej chwili znów umrą. Zmartwychwstanie Chrystusa jest istotowo różne. W swoim zmartwychwstałym ciele Jezus przechodzi ze stanu śmierci do innego życia poza czasem i przestrzenią. Ciało Jezusa zostaje w Zmartwychwstaniu napełnione mocą Ducha Świętego; uczestniczy On w Boskim życiu w stanie chwały, tak że św. Paweł może powiedzieć o Chrystusie, że jest „człowiekiem niebieskim” (KKK646). A za św. Pawłem także i my, prawda?

Autor tekstu: Agnieszka Bugała